- Jak chcesz jechać, to siadaj!

Czasem mam wrażenie, że ani Flic, ani Imogen nie przyjmują do wiadomości naszego małżeństwa. Wciąż traktują mnie jak wakacyjnego kochasia, którego matka sprowadziła do domu, bo miała taki kaprys. - Zabrzmiało to przerażająco, lecz prawdziwie. - Taki chwilowy problem. 72 Izabela przyszła zapytać o lunch, więc z ulgą zmienili temat, choć mieli świadomość, że przerwa jest tylko chwilowa. Karolina spytała, czy Izabela mogłaby przynieść jej coś lekkiego na tacy, a kiedy Matthew powiedział, że sam chętnie to zrobi, rzuciła mu wręcz niechętne spojrzenie, co odczuł jak cios w żołądek. Nieco później zadzwonił Howard Lucas, żeby zapytać o pacjentkę. Matthew, który dopiero co skończył rozmowę z biurem, odebrał telefon w gabinecie i zameldował, że Karolina czuje się znacznie lepiej, chociaż nadal jest słaba. - Czy chce pan z nią rozmawiać? - Za chwilę. Musiało panu być ciężko ostatniej nocy, co? - Owszem. - Wie pan... Problemy między nastolatkami i ich ojczymami dają o sobie znać w różny sposób. Proszę nie myśleć, że tylko pan je ma. http://www.mmacore.pl/media/ państwo teraz odpocząć. Nie, proszę nie wstawać. Mimo wszystko wstała. - Zejdę z panem na dół - powiedziała, kierując się do drzwi. - Jeśli to nie sprawi kłopotu, panie Gardner, wolałbym zaplombować ten pokój na jakiś czas. - Oczywiście - zgodził się Matthew, zastanawiając się jednocześnie, co by było, gdyby zaprotestował. I tak jednak nie zamierzał tu wchodzić. Nie, jego noga już nigdy nie postanie w Cichym Pokoju. - Na wszelki wypadek, gdybyśmy jeszcze chcieli coś sprawdzić - tłumaczył się Ross. Cofnął się do balkonu i starannie zamknął drzwi. Potem wyjął z kieszeni drugi klucz i wypchnąwszy delikatnie Matthew z pokoju

- Nie daj się wpuścić w maliny. Mając w pamięci ich ostatnią rozmowę, mógł się spodziewać takiego rezultatu, mimo to aż mu zaparło dech w piersiach. Imogen wszystkiemu zaprzeczyła. Nic z tego, co Matthew opowiedział Karolinie, nie było prawdą. Ani jedno słowo. W ogóle nie widziała się z Timem, przecież matka wie, że z sobą zerwali; Sprawdź - Nie wścibska. Po prostu zainteresowana. Kat patrzyła znowu na deskę. - To jest więcej niż dobre. Wręcz fantastyczne! - Tak myślisz? Matthew spojrzał na swój rysunek kościoła w kształcie rotundy o szklanych ścianach i srebrzystej wieży ze stali i szkła. Budynek znajdował się w zadrzewionym parku z dwiema sadzawkami, wokół których stały ławki i wiły się ścieżki. - Zdecydowanie. Przewiewny w lecie, zaciszny w zimie. Ten twój kościół zaprasza naturę do środka, zamiast się od niej odcinać. - Oczywiście nigdy nie ujrzy światła dziennego. - Nigdy nic nie wiadomo. MacNeice'owi może tak przypaść do gustu, że porzuci swoje własne plany.