Mark uniósł brwi ze zdziwieniem.

- Ja lubię - powiedziała - ale tylko z tobą. Widziała, jaką jej słowa zrobiły mu przyjemność. - śartujesz? - Nie Ŝartuję. Mam ci udowodnić? ROZDZIAŁ DZIESIĄTY Tydzień później Alli obserwowała, jak Mark szkoli grupę pań, zapoznaje je ze sztuką samoobrony. W gardle jej zaschło, puls się rozszalał, gdy patrzyła, jak precyzyjnie i z gracją on się porusza, jak pod T-shirtem napinają mu się mięśnie. Jego kształtne, silne uda dawały świadectwo ogromnej energii. Zastanawiała się, jak długo Mark będzie stosował wobec niej tak prymitywne zagrania. Zmieniła pozycję, bo nagle zrobiło jej się gorąco. Nawiew powietrza z wentylatora nie sprawiał ulgi. Obserwowała go i myślała o tym, co zaszło między nimi. Uśmiechnęła się kącikiem ust na wspomnienie pikniku, jaki odbył się przed paroma dniami. Pani Sanders powiedziała, Ŝeby sobie wyszli na powietrze, a ona z Eriką na ręku zabrała się do szykowania dla nich lunchu. Mark stanął na brzegu duŜego jeziora, rozesłał koc pod dębem i oboje usiedli. Alli jadła kanapki i słuchała jego opowieści z czasów, gdy słuŜył w marynarce i jak bardzo on z bratem polubili piechotę morską. Opowiadał nawet o swojej matce, jaką wspaniałą jest kobietą. Alli zauwaŜyła, Ŝe unikał rozmowy o ojcu i jego zmarłej Ŝonie. http://www.dentysta-krakow.net.pl/media/ środę na naszym wieczornym spotkaniu będę juŜ go miał. - Tu jest lista nazwisk ostatnich klientów Nity. - Gavin skinął głową. - Są tam wszyscy, którzy korzystali z jej usług, równieŜ ci, którym dawała lekcje jazdy konnej, i równieŜ ci, którzy trzymają konie w jej stajniach. Gavin aŜ zagwizdał, gdy Mark podał mu kartki maszynopisu. - Wygląda na to - powiedział - Ŝe interes kwitnie. - Tak. I dlatego chce, Ŝebyśmy przystopowali to, co się dzieje. Jeśli wieść się rozejdzie, moŜe stracić robotę. Ludzie będą się bali ją popierać. - No właśnie - rzekł Gavin spoglądając na zegarek.- Nie cierpię się spieszyć, ale mam wpaść do „Royal Diner" na małą kawę, nim zamkną budę. Mark uniósł brew, wiedząc, Ŝe mała kawa to nie jedyny powód pośpiechu Gavina. Stłumił uśmiech. - Masz szczęście, szeryfie, zrobiłem właśnie kawę, na którą cię

- Tak pani myśli? To zabytek, tak go nazywam. Osobiście wolę bardziej nowoczesny styl. - Współczesne domy nie posiadają tej niepowtarzalnej atmosfery - stwierdziła Clemency, idąc schodami w górę. Zauważyła wytarte dębowe stopnie oraz uznała, że od dłuższego czasu nikt nie pastował poręczy. Trudno sobie wyobrazić, że mogłaby zostać panią tej upadającej świetności. - A jeszcze ta wilgoć i przeciągi... - rzuciła Arabella. - Ale mogłoby być tu pięknie. Arabella zatrzymała się na szczycie schodów i uważnie przyjrzała gościowi. - Jak dla mnie, nie wygląda pani na guwernantkę - rzekła w końcu. Sprawdź Tamtej nocy, mimo wysiłków przyjaciela, który starał się go powstrzymać, skoczył z wieżowca Camden Tower. Wierzył, że potrafi latać. Był odurzony... - Och nie! - Willow nie wiedziała, co powiedzieć. - To okropne - wyszeptała. - Och, biedny Chad... - Rozpłakała się, a Scott otulił ją ciepłem swoich ramion. R S Pozwolił jej płakać, ale cały czas tulił ją do siebie i szeptał słowa pociechy, wiedząc, że tylko to może dla niej zrobić. Willow musiała sama pogodzić się z prawdą. W końcu uspokoiła się. Uniosła nieśmiało głowę. - To Daniel Firth był z nim tamtego wieczoru. Dan krył Chada, gdy się spotykaliśmy... Zauważyłeś, że zachowywałam