wielu, wielu lat. Ale ju¿ po wszystkim, a ja przyszłam tu, ¿eby

Marla zadr¿ała konwulsyjnie. I jeszcze raz. I jeszcze raz. Cos w głebi niej załamało sie nagle, łzy spłyneły jej po policzkach. - Och, prosze... 411 Jednym szybkim ruchem Nick zdjał jej nogi ze swoich ramion. Wyprostował sie i wział Marle na rece. - Och, Nick, ja... - Css. - Zakrecił wode i zaniósł ja, ociekajaca woda, do sypialni. Poło¿ył ja na łó¿ku. - Teraz, Marla - powiedział. - Kochaj sie ze mna. Patrzył na nia powa¿nie, a jednoczesnie z czułoscia i po¿adaniem. Marla przełkneła slina, wiedzac, ¿e zaraz spali za soba wszystkie mosty. Siegneła do klamry jego nasiaknietego woda skórzanego paska i rozpieła ja. Dr¿acymi palcami rozpieła guziki spodni i zsuneła mokre, cie¿kie d¿insy z jego bioder. Nick zrzucił je na podłoge i Marla pierwszy raz spojrzała na jego nagie ciało. Napiete sciegna. Silne miesnie. http://www.zsskolbuszowadolna.com.pl/media/ którego parę razy spotkała. - No, i sędzia jest wkurwiony jak cholera. - Dość! - uciął McCallum szorstko. - Grajmy. - Dobrze już, dobrze. - Frank wciąż chichotał. - Ale nie próbuj zaprzeczać, McCallum, masz straszną ochotę na księżniczkę Cole i jakoś nie chce ci ona przejść. Bum. Coś mocno walnęło w stół. Zapewne pięść. - Zamknij się, Frank, do kurwy nędzy, bo ci wbiję zęby w gardło tak mocno, że wylezą ci tyłkiem. Kapujesz? - Hej, McCallum, on tylko cię podpuszcza. Uspokójmy się wszyscy i grajmy, dobra? - Jeb próbował załagodzić sytuację. - Starczy nam Jacka danielsa jeszcze na jedną, dwie kolejki, a potem ten, który wygra, może nas zabrać do White Horse, okej? Napięcie było elektryzujące. Nikt nie odpowiedział. Shelby wstrzymała oddech. Ręce miała wilgotne od potu. - Dobra - odparł McCallum basowym, chrypiącym głosem. - Obstawiam. Shelby była rozdygotana; żałowała, że nie przyszło jej do głowy jakieś inne miejsce na schadzkę. Ohydna rozmowa wciąż rozbrzmiewała w jej uszach i sprawiała, że ciarki przechodziły jej po plecach. Gdyby miała choć

216 oddech dziecka, nowe łzy napłyneły jej do oczu. Bo¿e, ona tak kocha to malenstwo. - Wszystko bedzie dobrze - powiedziała, kołyszac Jamesa w ramionach - wszystko bedzie dobrze. Mama jest z toba. I... nie pozwoli, ¿eby cos ci sie stało, nigdy. - Ciekawe, jak Sprawdź - Nie chodzi o to, ¿e niewiele pamietam, Alex - przerwała mu Marla, z trudem wymawiajac jego imie. - Ale o to, ¿e nie pamietam zupełnie niczego, co wiazałoby sie z moim ¿yciem, choc pamietam inne rzeczy -bardziej ogólne. Ale nie moge sobie przypomniec moich rodziców ani tego, kiedy mam urodziny, ani czy mam braci albo siostry, ani... - Chcesz powiedziec, ¿e nie pamietasz nas? - spytała Cissy, nagle właczajac sie do rozmowy. Marla nie odpowiedziała. - To chwilowe - uciał krótko Alex. - Mam nadzieje. - Marla spojrzała na me¿a, jakby szukajac u niego odpowiedzi na dreczace ja pytania i Nicka scisneło w dołku. - Tak mi przykro z powodu tego