siostra, nosiła pożyczony szlafrok, jej mokre włosy przytrzymywała

mojego domu! - Nie. - Zuzanna zacisnęła ręce na poręczach fotela, jakby się bała, że Flic wywlecze ją siłą. - Nie jestem twoją młodszą siostrą i nie pozwolę się terroryzować. Powiem, co myślę, i mimo wszystko spróbuję ci pomóc. - To ma być pomoc?! - Flic nie panowała już nad głosem. - Jak śmiesz?! Siedzisz tu jak uparta krowa, oskarżasz mnie o przestępstwa, chociaż dobrze wiesz, że to on je popełnił! - Policzki jej płonęły, źrenice się rozszerzyły, wyglądała jak furia. - Ja fałszowałam podpisy? Ja skrzywdziłam własną siostrę? To może jeszcze popchnęłam... Umilkła raptownie, a na jej twarzy oprócz wściekłości i bólu pojawiło się coś jeszcze: przerażenie. Wydała dziwny dźwięk, niby pisk, niby skowyt, i nagle wybiegła z pokoju, potrącając po drodze Kahlego, który zerwał się na nogi i zaskamlał. Zuzanna siedziała nieruchomo, wciąż zaciskając dłonie na poręczach, aż jej knykcie zbielały. Drżała na całym ciele, serce jej waliło jak młotem, znów czuła mdłości, jeszcze silniejsze niż wtedy na górze. Zresztą wszystko układało się gorzej, gorzej ponad wszelkie wyobrażenie. http://www.wyposazenie-lazienki.net.pl/media/ - Twoja babcia wciąż nie odbiera telefonu. - Pewnie poszła do fryzjera. - Trochę na to za wcześnie - zauważyła Izabela. - Dziś robi pasemka, to zajmuje więcej czasu. - Flic przestała czesać Kahlego, który natychmiast zaskamlał i trącił ją łapą, upominając się o dalszy ciąg. - Zastanawiałaś się nad policją? 240 - Zdaje się, że miałyśmy poczekać na babcię. - Rzeczywiście. - Tak będzie lepiej... - Izabela milczała przez chwilę. - Włączałaś wczoraj wieczorem zmywarkę? Albo dziś rano? - Nie, bo co? Nie działa? - Działa, działa.

Założę się, że jedna z nich już siedzi przy telefonie i przeciera ścieżkę. - Nie musisz być taki cyniczny! - Nigdy dotąd nie byłem... - Znów się uśmiechnął, tym razem raczej smętnie. - Rzeczywiście nie. Sprawdź - Prawie nie tknęła. - Izabela zgarnęła omlet z jednego jajka do kubła. 73 - Śpi teraz? - Nie, ale wydaje się bardzo słaba. I przygnębiona. Jeśli nawet Izabela niczego nie słyszała, musiała wiedzieć, że rano odbyli dłuższą rozmowę. Przez chwilę Matthew kusiło, by się jej zwierzyć, ale doszedł do wniosku, że skoro sama Karo wolała zachować rzecz w tajemnicy, to tym bardziej jemu nie wypada roztrząsać rodzinnych spraw z kimś obcym. - Z pewnością jest załamana. Zerknął na zegar piekarnika: 13.58. Jeśli dziewczynki spędzały cały dzień w The Grange, wracały zwykle koło piątej, jednak