- Chodzi o to, czego dowiedziałam się od Imo, tak? - Bardzo prosimy. Mówiła wolno, starannie dobierając słów. - To dla mnie bardzo trudne - wyznała na zakończenie - bo przecież nie było mnie tam. - Na jej gładkim czole ukazała się zmarszczka. - Imo mówiła, że z początku wydało jej się to koszmarnym snem, a kiedy zorientowała się w sytuacji, było już za późno. - Wasze pokoje są obok siebie? - spytała detektyw Riley. - Tak... Ale niczego nie słyszałam. Bo gdybym... - Naturalnie - przerwał jej Malloy. - Zapytałam, czemu nie krzyczała. Myślałam, że może zakrył jej usta czy co... - Ale nie zrobił tego? - przerwała jej policjantka. - Powiedziała, że nie krzyknęła, bo była pewna, że to sen. - Flic się wzdrygnęła. - A potem to już tylko chciała go z siebie zepchnąć. - A jednak to dziwne - zauważył Malloy - że nie wołała o pomoc. 265 - Tak - przyznała Flic. - Ja bym krzyczała. - Więc te zadrapania to skutek szamotaniny? - chciała wiedzieć Riley. - Kiedy go z siebie spychała? http://www.wyposazenie-lazienki.net.pl Rothley, kiedy po śmierci ojca zdejmowały obrazy ze ściany. — Obawiam się, że to niemożliwe — odparła Tempera. — Poza tym w przyszłości będzie to jedyna ozdoba naszego domu, na jaką będzie nas stać. — Hm... uważam, że są bardzo ładne — powiedziała lady Rothley chcąc okazać lojalność. — O wiele ładniejsze niż niektóre z obrazów twojego ojca. Tempera roześmiała się i ucałowała belle-mère serdecznie, mimo że nie uznała jej słów za komplement, lecz za przejaw ignorancji. 69 Teraz spojrzała na swój obraz i przypomniała sobie, że
- Cała przyjemność po mojej stronie. Co się stało? Dlaczego jego głos brzmiał tak głucho i był tak bardzo przepełniony bólem? - Moja przyjemność - powtórzył — i moja udręka. Nie mogła się nie odwrócić i nie spojrzeć na niego. Zanim zdążyła się odezwać, pochylił się ku niej i nakrył jej usta swoimi wargami z pasją, do której tęskniła. Żarliwie oddała mu pocałunek, rozchylając wargi pod władczym naciskiem jego języka i przywierając do szerokiej piersi, aż uniósł ją delikatnie i ułożył na sofie. - Nic nie mów - poprosił, układając się przy niej. - Moja Bella, tylko ty i ja, tylko my... Sprawdź Co za głupie pytanie! - Źle. - Izabela miała zaczerwienione od płaczu oczy. - Bardzo źle. Matthew zrobił krok w stronę salonu, ale nagle przystanął. - Przepraszam cię za tę historię z pieniędzmi. Później ci oddam. - Próbował zebrać myśli. - Albo jutro. Nie wiem, ile mam w domu, przepraszam. - Proszę cię - żachnęła się Izabela. - Dajmy teraz spokój pieniądzom. - Mimo wszystko... - Zobaczył ból na jej twarzy i urwał. - Dziękuję. Także za to, że mnie zawiadomiłaś. 136 Wiedział, że wszystko to są uniki. W końcu musi jednak wejść do