przeforsował poprzednią swoją decyzję i na Nowy Ararat odkomenderowano policmajstra, ale

umawiał się na partyjkę szachów, oznajmili ponuro, że świat księgowych opłakał jego odejście do akademii policyjnej gorzkimi łzami. Bez Sandersa arkusze kalkulacyjne nigdy już nie będą takie jak dawniej. Abe nikomu nie tłumaczył swojej decyzji. Może po prostu rozumiał lepiej niż inni, że życie jest pogmatwane, nawet dla fanatyków ładu i sprawnego działania. Ożenił się z kobietą, którą kochał i podziwiał, lecz po pięciu latach prób musiał pogodzić się z faktem, że nie mogą mieć dzieci. Mieszkał w schludnym domu, który wybrali sobie z żoną na początku lat osiemdziesiątych, tyle że później na ich ulicę sprowadzili się amatorzy seksu zbiorowego i kokainy. A sam Abe, drobiazgowy, skrupulatny, niewolnik przyzwyczajeń, z czasem uświadomił sobie, że kariera głównego księgowego już mu nie wystarcza. Chciał poczuć, że coś osiągnął, coś zmienił. Do diabła, może rzeczywiście chciałby cały świat został tak uporządkowany jak papiery na blacie jego biurka. A zresztą, jakie to miało znaczenie? Detektyw Sanders był po prostu cholernie dobrym gliną. Koledzy podśmiewali się z niego. Wywracali oczami na widok wypielęgnowanych dłoni, nabijali się z wypolerowanych do połysku butów. Kiedyś dla żartu w miejsce drogiego eleganckiego zszywacza, który sam sobie kupił, podłożyli mu zacinający się przydziałowy bubel. Innym razem podmienili koła w samochodzie, żeby sprawdzić, czy Abe zauważy. Zauważył. Ale współpracowali z nim. http://www.terazbudujemy.net.pl – Przywiąż mi kamienie do nóg i utop w rzece. – To nie jest śmieszne. – Shep, jeśli zależy ci na prawdzie, pomóż mi trochę. Pozwól przynajmniej Quincy’emu przesłuchać Becky. – Nasz prawnik nigdy się na to nie zgodzi. – Trudno. – Nie mogę. Nie... Muszę najpierw pogadać z Sandy. Daj mi porozmawiać z Sandy. – Dziękuję, Shep – powiedziała poważnym tonem. – Sandy ma głowę na karku. Zrobi, co trzeba. Shep nie wyglądał jednak na przekonanego. – Mój syn w zakładzie poprawczym czeka na proces o morderstwo – powiedział znużonym głosem. – Córka co noc chowa się w szafie, a sąsiedzi ozdobili nasz garaż napisem „Dzieciobójca”. Mówisz, że Sandy zrobi, co trzeba? Ja już nie wiem, co jeszcze można by

– Srebro zostaw dla swoich dziwek! – krzyczy nieukontentowany Rozumowski i wbija swojemu królowi w serce kolumnę złotych pięciofrankówek. – To jest dish fit for thegods! Bankier skończył tasować talię i rzuca na stół kartę za kartą. Na lewo, na prawo, Sprawdź grubiaństwo nie odpowiedzieć grubiaństwem. – Po pierwsze, święty ojcze, proszę mi pozwolić przypomnieć słowa świętego Pawła, że nie ma ani Żyda, ani Greka i wszyscy jesteśmy jednym w Chrystusie – powiedział cicho. – A po drugie, jestem tak samo prawosławny jak ojciec. I tak mu się to powiedziało godnie, spokojnie (choć w środku, oczywiście, wszystko w nim dygotało i klekotało), że Matwiej Bencjonowicz sam się sobą zachwycił. Ale czy godnością można się przebić do głowy zezwierzęconego judofoba? – Naszą rosyjską wiarę tylko Rosjanin do samego rdzenia zrozumieć i przyjąć zdoła – wycedził, krzywiąc wargi, ojciec Witalis. – A już prawosławie to na pewno nie na umysł ani serce judejskiej zarozumiałości i pewności siebie. Precz, precz z waszymi pazurami od rosyjskich świętości! Co zaś do ochrzczenia pańskiego, to lud nasz tak o tym mówi: Żyda ochrzcić to jak złodziejowi odpuścić. Z tymi słowy archimandryta odwrócił się od urzędnika plecami i chlupocząc błockiem,