anonimowa, tego właśnie sobie życzyła.

- Powiedziała ci, że mnie kocha? - Nie od razu. Musiałem z niej wyciągać zeznania po kawałku. - Mnie nigdy nie powiedziała, co do mnie czuje - stwierdził Ash głuchym głosem. - A ty jej wyznawałeś miłość? Nie. Dopiero kiedy odeszła, uświadomił sobie, ile Maggie dla niego znaczy. Rory pokiwał z politowaniem głową. - Stary, a głupi. W każdym razie, jeśli chodzi o kobiety. Powinienem chyba udzielić ci kilku wskazówek. Ash już szedł do drzwi. - Zostań z małą. Niedługo wrócę. 146 - Dokąd jedziesz? - zawołał Rory, trochę przerażony perspektywą zabawiania niemowlaka. - Po Maggie. - Zaczekaj! - Czego? - warknął Ash. - Włóż może najpierw spodnie. http://www.terazbudujemy.info.pl/media/ będzie jej trudniej odmówić. - Mógłbym prosić o adres? - Zapisał namiary, podziękował i rozłączył się. - Gotuj się do drogi, dzieciaku - przemówił do niemowlaka. - Czeka nas mała przejażdżka. Maggie mieszkała w „niedrogiej" dzielnicy i eufemizm ten oznaczał ciasne szeregi nędznych domków wzdłuż pełnych dziur ulic, zdezelowane samochody na podjazdach, żółte trawniczki wielkości znaczków pocztowych oraz ganki udekorowane starymi lodówkami i trupami mebli w stanie daleko posuniętego rozkładu. Zatrzymał samochód przed wołającą o remont ruderą: obłażąca farba, poobrywane okiennice, brakujące

- Nie mogę. - Możesz. Powiedz, że odchodzisz, i zabieram cię na ranczo. - Co zrobię, kiedy już znajdziesz krewnych Star? Zostanę bez pracy. Nie, nie mogę - powtórzyła stanowczo. - Trudno dzisiaj o pracę. Znajdź sobie kogoś innego. Sprawdź Sophie z ich szkoły. Dziewczynka zapytała, kiedy Lizzie wróci, i przyjęła odpowiedź do wiadomości, przyzwyczajona do ciągłych rozjazdów swoich rodziców. Natomiast Jack popatrzył na Gilly przez sekundę, po czym odwrócił wzrok i umilkł. - A późno wróci? - chciał wiedzieć Edward. - Jeszcze nie wiem - odparła Gilly. - Mam lekcje do odrabiania ~ rzekł Edward, gdy tylko weszli do domu. - Może jakiś podwieczorek? - zaproponowała Gilly. - Nie jestem głodny. - I poszedł na górę. - Na kolację są kotlety - krzyknęła za nim Gilly.