przed wieloma laty przeszli do wydziału molestowania dzieci wielokrotnych

pomyślała. - Każdy choć raz w życiu powinien się przejechać sportowym samochodem, a ten samochód prowadzi się jak marzenie. Wjechała na autostradę międzystanową I-76, czując, że samochód jej słucha. Jedynka, dwójka, trójka, aż po czerwoną kreskę. Turbodoładowanie sprawiało, że pęd wciskał ją w fotel. 50, 90, 130 kilometrów na godzinę, a mimo to jechało się jak po maśle. 80 - No proszę - powiedział Tristan z uznaniem. - Świetnie prowadzisz, Bethie. Jedź jak na wyścigu i nie pozwól, żeby cokolwiek cię hamowało. Uśmiechnęła się. Wcisnęła pedał gazu. Pędziła z prędkością 170 kilometrów na godzinę. Włosy powiewały na wietrze, a słońce rozgrzewało twarz. - Pędzimy aż miło! - Tristan krzyknął przez wiatr. Bethie uśmiechnęła się, jechała szybciej i nawet nie wspomniała, że to było ulubione powiedzenie Mandy. Kocham cię - pomyślała. -Boże, jaka ja jestem szczęśliwa! Tristan nadal przyglądał się jej tym swoim przenikliwym spojrzeniem. Wcześniej włożył czarne skórzane rękawiczki. Teraz palcem przesunął po jej szyi. - Bethie - powiedział po chwili. - Opowiedz mi o swojej drugiej córce. Opowiedz mi o Kimberly. http://www.telemed.org.pl Zabawne, jak wielu rzeczy nie potrafiła robić. - Rozmawiałam z policjantem, który był na miejscu wypadku - powiedziała, ponieważ podobnie jak Quincy'emu, najłatwiej było jej mówić o interesach. - Wykonał dobrą robotę. Uważam, że niczego nie przegapił. - Co z pasem? - Osoba kierująca... - zająknęła się, zszokowana obojętnością, z jaką wypowiedziała te słowa. Quincy się nie odezwał i tym razem cisza stała się złowroga, wielka czarna dziura między nimi. Rainie pomyślała nagle, że nigdy im się nie uda. Choćby nie wiem, jak się starali, po prostu nie potrafią. - Mandy zgłosiła uszkodzenie pasa na miesiąc przed wypadkiem - spróbowała jeszcze raz, tym razem łagodnie. - Umówiła się na wizytę w warsztacie, ale odwołała ją w ostatniej chwili.

Miguela Sancheza, nie czułaby się źle, gdyby to zrobiła. Darwinizm - pomyślała. - Przetrwanie najlepiej przystosowanych. Jeśli zaatakujesz mnie i moją rodzinę, bądź przygotowany na konsekwencje. Ponieważ na ten dzień przygotowywałam się od dwunastego roku życia, ty skurwielu! Ze mną nie pójdzie ci tak łatwo. Ktoś zapukał do drzwi. Kimberly znieruchomiała, zaledwie o metr dalej. Sprawdź Musieli działać na tyle szybko, żeby podejrzany nie zdążył zareagować. Zadawanie pytań mieli odłożyć do czasu, aż facet zostanie zakuty w kajdanki. Rainie zaakceptowała plan i udawała, że nie widzi, jak Sanders znowu odstawia ważniaka. Zauważyła, że oficer Carr jest szalenie dumny ze swojej roli w wytropieniu podejrzanego. Będzie to jedna z tych historii, które przejdą do legendy w policyjnych kręgach Seaside. Zajęli miejsca za drzewami i zaczęło się przedstawienie. Kierownik motelu trzęsącymi się rękami podniósł słuchawkę i wykręcił numer. Rainie widziała go wyraźnie przez niezasłonięte okna recepcji i cieszyła się, że Duncan nie może ujrzeć tego widoku, bo z kierownika pot lał się strumieniami. Biedak wyglądał, jakby miał za chwilę dostać zawału, gdy tuż obok przykucnął przejęty młody funkcjonariusz i wymierzył broń w drzwi wejściowe. Rainie zdawała sobie sprawę, że to tylko środki ostrożności, ale nie była pewna, co wyobraża sobie nieszczęsny hotelarz.