przyniesie napoje, a potem z ulgą wycofała się do innej części domu.

wra¿enie, ¿e zaraz pekna mu płuca. Biegł przed siebie, potykajac sie i nie zwracajac uwagi na odmawiajace mu ju¿ posłuszenstwa ciało, kluczył miedzy drzewami. Gdzie on jest? Gdzie jego jeep? Gdzie? Za wszelka cene musiał uciec przed staczajacym sie w dół metalowym potworem, ze spotkania z nim nie uszedłby z ¿yciem. Rzucił sie głowa w przód przez powalony wielki pien, poderwał sie i biegł dalej, choc gałazki malin czepiały sie kolcami jego ubrania. Miał nadzieje, ¿e dotrze do jeepa na czas, ¿e uda mu sie ruszyc i zostawic za soba ten koszmar, którego był sprawca Nagle ziemia zadr¿ała i uciekła mu spod nóg. Upadł twarza na wilgotna sciółke. Wtem w oslepiajacym błysku wielka ognista kula wystrzeliła w góre spomiedzy drzew, mieniac sie wszystkimi odcieniami czerwieni i oran¿u. Noc zmieniła sie w dzien. Kiedy cie¿arówka eksplodowała, nocna cisze rozdarł potworny krzyk, straszny, potepienczy odgłos konania, którego nie sposób zapomniec. Na las spadł deszcz iskier, opalajac mu włosy, narciarke i kurtke. Po lesie rozszedł sie dym, zapach oleju napedowego i swad palonej gumy. Przez chwile miał http://www.tarczeprostokatne.info.pl/media/ A wiec musi sie tam dostac. Po cichu Marla zeszła schodami pietro ni¿ej. Usłyszała, ¿e pokojówka odkurza biblioteke, i szybko weszła do apartamentu tesciowej. Zamkneła za soba drzwi. Nie zapaliła lamp, słonce saczace sie przez szpary w kotarach dawało dosc swiatła. Cały czas tłumaczyła sobie, ¿e przecie¿ ma prawo tu wejsc. To jej dom. Ma prawo wiedziec, co dzieje sie wsród jego stuletnich scian. Tamtej nocy Eugenia wyciagneła klucz do gabinetu z kieszeni swego granatowego ¿akietu. Mo¿e on jeszcze gdzies tu jest. Marne szanse. Przecie¿ mineło piec dni. Marla ostro¿nie uchyliła drzwi do garderoby i weszła do

Prawdę mówiąc, sklep Estevanów niewiele się zmienił przez tych dziesięć lat od śmierci Ramóna Estevana. Shelby próbowała sobie wyobrazić, co dokładnie wówczas zaszło. Z tego, co wiedziała, tamtej nocy Ramón pracował sam i czekał, aż zmieni go syn, Roberto. Vianca pracowała wieczorem, a potem pojechała do domu, żeby się zobaczyć z matką, ale wróciła tuż przed spodziewanym przyjściem Roberta. Porozmawiała z ojcem, a później, zanim pojawił się Roberto, Ramón poszedł na zaplecze, żeby wypalić papierosa... i widziano go prawie trzy godziny później. Jego ciało znaleziono na wysypisku za Sprawdź szykował się na bohatera śledztwa w sprawie Estevana i był gotów to wszystko zaprzepaścić dla jednego szybkiego numerka. Dopiął koszulę, gdy jęki ustały i do pokoju weszła Vianca, ubrana tylko w czerwony szlafrok. Stanęła, widząc, co robi Shep. - Wychodzisz? - Muszę. - Ale jest jeszcze wcześnie. - Nie, Vianca, jest późno. Wydęła wargi, już nie tak błyszczące, a ciemne od tuszu oczy milcząco oskarżały go, że ją wykorzystał. - Chcę, żebyś mnie przytulił - powiedziała, wzdychając z nadąsaną miną. - Tylko na chwilę. - Otworzył ramiona i przyciągnął ją do siebie. Westchnął, wtulony w jej włosy, i ubolewał nad tym, że jest nie tak, jakby mogło być. Gdyby był młodszy o dwadzieścia lat, gdyby nie miał tylu dzieci i jeszcze jednego w drodze, gdyby nie poślubił dobrej kobiety, która mu ufała, gdyby już został wybrany na szeryfa...