– Co... zrobiliście... dla mojej... córki? – wycedził. – Pracujemy bardzo intensywnie, proszę pana. – Zmarnowaliście wszystkie dowody! – ryknął George Walker. Ludzie, zaintrygowani jego krzykiem, zaczęli się gapić na Rainie i Quincy’ego. Żona George’a pobladła i ruszyła w ich stronę szybkim krokiem. – Przepraszam, panie Walker. Wiem, że to bardzo trudne... – Ten gówniarz zabił moją córkę, a wy nie chcecie go zamknąć. Myślicie, że nie wiem? Myślicie, że wszyscy w Bakersville nie wiedzą? Zabił nasze dziewczynki, a wy go chronicie. Zastrzelił je, a wy próbujecie go uniewinnić. – George, George. – Pani Walker położyła maleńką dłoń na ramieniu męża, jakby mogła go powstrzymać. Rzuciła Rainie błagalne spojrzenie. – Przepraszam – szepnęła Rainie. – Przepraszam! Nawet nie przyszłaś do nas. Nasze dzieci zamordowano z zimną krwią, a ty nawet nie złożyłaś kondolencji! – George, twoje serce. George... – Panie Walker – spróbował Quincy. – Ile razy byłaś u O’Gradych? Ile razy odwiedzałaś tego gówniarza? Moja mała, moja mała. Moja córeczka. Zabił ją, a ciebie to nic nie obchodzi. – Pracujemy... bardzo intensywnie, panie Walker... – Współczujesz mu, co? Przecież też jesteś morderczynią! http://www.tanie-fordy.com.pl/media/ udowodnić, że bez względu na to, czy Danny jest winny, czy nie, będzie lepiej i dla samego podejrzanego, i dla całej społeczności, jeśli proces odbędzie się w sądzie dla nieletnich. – Bo nawet jeśli Danny jest masowym mordercą, z czasem zostanie w cudowny sposób uleczony? – Właśnie. I nie ma w tym żadnego cudu. Przez całą noc czytałem artykuły o przestępczości nieletnich. Eksperci często powołują się na „zjawisko zaniechania”. U chłopców w wieku od dwunastu do osiemnastu lat obserwuje się zwiększoną skłonność do działalności przestępczej, bo na tym etapie rozwoju nastolatek nie zawsze potrafi sobie poradzić z burzą hormonów. Potem dorośleje, zaczyna pracować, tworzy trwalsze związki, zakłada rodzinę. Nawet ci, których wcześniej uważano za chuliganów, dojrzewają i często prowadzą normalne życie. – Więc jeśli Danny jest niewinny, to jest po prostu niewinny. Ale jeśli jest winny, to tylko taka faza jego rozwoju? To będziemy udowadniać w sądzie? – Głos Sandy wznosił się na
pańskich „replik na stronie”, które wymienia pan z lekarzami, siostrami albo swoimi gośćmi. Pan przecież nie jest na scenie. Korowinowi opadła szczęka, co w połączeniu z drwiącą, zarozumiałą maską, którą na dobre sobie przyswoił, wyglądało dosyć osobliwie. – Doktorze, kolacji u pana nie dają? – zapytał przewielebny. – Od rana nawet ziarnka maku w ustach nie miałem. A ty jak tam, Matwieju, nie zgłodniałeś? Sprawdź klasztorze przeor tego samego imienia. Ten niepospolity sługa Kościoła doprowadził Nowy Ararat do niebywałego dotąd rozkwitu. Mianowany zarządcą cichego wyspiarskiego monasteru, czcigodny ojciec doszedł do słusznego wniosku, że moda to wietrznica i póki nie obróci wzroku w stronę jakiegoś innego, nie mniej szacownego przybytku Bożego, warto wyciągnąć z napływu ofiar wszelkie możliwe pożytki. Najpierw zastąpił więc dawny klasztorny zajazd, prastary i kiepsko utrzymany – nowym, otworzył doskonałą postną jadłodajnię, zorganizował przejażdżki łodziami po cieśninkach i zatoczkach, żeby przyjezdni zamożni ludzie nie spieszyli z wyjazdem z błogosławionych okolic, które urodą, czystym powietrzem i wszelakimi urokami przyrody nie ustępują najlepszym fińskim uzdrowiskom. A potem, zręcznie wykorzystując uzyskaną nadwyżkę środków, zaczął powoli tworzyć z rozmaitych przedsiębiorstw złożone i wielce dochodowe gospodarstwo, ze zmechanizowanymi fermami, wytwórnią ikon, flotyllą rybacką,