pamieci? Bedzie sie czuła jeszcze bardziej zdezorientowana?

Myslami przenosił sie z jednej strony zatoki na druga. Patrzył przez przednia szybe w ponura, ciemna noc i nie mógł pozbyc sie wra¿enia, ¿e ktos nim manipuluje. Ale kto? Marla? Przypomniał sobie, jak le¿ała wstrzasana konwulsjami na podłodze, bliska uduszenia, i zacisnał zeby. Wydawała sie taka drobna i słaba. Cały czas zastanawiał sie, co spowodowało wymioty. Jakis wirus? Cie¿ko strawna zupa? A mo¿e ktos dosypał jej do wody jakis srodek wywołujacy wymioty? Niemo¿liwe. Ale przecie¿ Marli wydawało sie, ¿e w jej pokoju ktos był. Dlaczego jednak ktos miałby chciec jej smierci? I w jaki sposób dostał sie do domu? A potem jak z niego wyszedł? Ten dom jest jak forteca. Wiec mo¿e ten ktos jeszcze go nie opuscił. - Sukinsyn - warknał pod nosem. Wysiadł z samochodu i wrzucił kluczyki do kieszeni. Zaparkował kilka ulic od hotelu w nadziei, ¿e spacer w rzeskim, wilgotnym powietrzu rozjasni mu w głowie. 252 http://www.stomatologkrakow.net.pl/media/ swiata, od ciemnosci za oknami. - Jak sie czujesz? - Fatalnie, i nie mów mi, prosze, ¿e wygladam jeszcze gorzej. Wiem o tym. - Marla była teraz cała obolała. Odwróciła sie z wysiłkiem i spojrzała na dom przez tylna szybe. W jasno oswietlonych oknach salonu dostrzegła poruszajaca sie sylwetke Eugenii. Dwa pietra wy¿ej, w pokoju Cissy, tak¿e paliło sie swiatło, ale w oknie nie było nikogo. Córka Marli nie patrzyła, jak odje¿d¿aja. Marla nie była tym zaskoczona. Jej stosunki z córka były w najlepszym razie napiete. Co z niej za 230 matka? Dlaczego nie pamieta dziecka, które było czescia jej ¿ycia przez prawie czternascie lat?

niewiele się działo, trudno byłoby uwierzyć, że nic tych wydarzeń nie łączy. Ściągnął oponę, przywlókł ją do pikapa i cisnął na podkładkę. Kto przesłał Shelby zdjęcie dziewczynki? Kto? Ta myśl nie dawała mu spokoju, gdy szedł do domu po portfel i kluczyki. Był pewien, że gdyby zdołał namierzyć tę osobę, wszystkie inne elementy gry by się wyjaśniły. Umył ręce w kuchni, a potem przeszedł do sypialni i na komodzie znalazł portfel i kluczyki. Popatrzył na teraz już posłane łóżko i poczuł, że jego cholerny penis już twardnieje. Przypominał sobie, jak Shelby leży pod nim Sprawdź Między żywodębami, którymi był wysadzony podjazd, błysnęła biała plama. Rozpoznał samochód wynajęty przez Shelby. Długi, lśniący cadillac przemknął obok zagajnika blisko skrzynki pocztowej. - Do diabła! - mruknął, wciągając oddech. Po kilku sekundach już wychodził frontowymi drzwiami. Samochód się zatrzymał. Słońce właśnie zachodziło za wzgórzami. Crockett się rozszczekał, ale wystarczyło jedno spojrzenie Nevady, żeby go uciszyć. Shelby wysiadła z samochodu. Nevada zacisnął zęby. W szortach khaki i białym bezrękawniku, z lekko rudawymi włosami odgarniętymi do tyłu, wydała mu się najbardziej fascynującą kobietą, jaką kiedykolwiek widział. Miała długie, opalone nogi, wąską talię i piersi, które 38 były dostatecznie duże, by wypełnić męskie dłonie. Musiał bardzo nad sobą panować, żeby nie myśleć o tym, o czym nie powinien.