- Oczywiście przed ślubem. Lex uśmiechnęła się szeroko. - O co chodzi? - zdziwiła się Victoria. - Sądziłam, że po nocy poślubnej już nie... - Niewiele wiesz, gąsko. Będziesz miała dziecko. 16 Gdy Sinclair zobaczył żonę tańczącą z Astinem Hovarthem, ogarnęły go gniew i niepokój. Nie usłyszał, co do niego powiedział Wally. Nie był zazdrosny, tylko przerażony. Kochał Thomasa, ale mylił się, twierdząc, że zrobi wszystko, żeby doprowadzić swoją misję do końca. Teraz wolałby zrezygnować z szukania zabójcy, niż stracić Victorię. Nie tylko ją podziwiał, ale kochał całym sercem. Nie zamierzał dopuścić, żeby stała się jej krzywda. Czyjaś dłoń zacisnęła się na jego ramieniu. - Co robisz? - syknął Crispin. - Idę po żonę... http://www.serwismedyczny.com.pl Amy mu się podoba, jednak będzie trzymać się od niej z daleka. Takie układy nie są dla niego. Już dawno to ustalił. - No to chodźmy! - Poderwała się z kanapy. - Zaraz coś ci przyrządzę. - Popatrzyła na dzieci. - A wam przyniosę prażonej kukurydzy i soku. Chcecie? Chłopcy przystali na to entuzjastycznie. - Chodźmy - zachęciła go. Dlaczego się nie odezwał? Dlaczego nie powiedział, że sam doskonale sobie poradzi? Bo chce iść za nią do kuchni, ciesząc oczy jej płynnymi ruchami, zgrabną figurą. Ot,
Tym razem to on potrząsnął głową. Jeśli nawet był na siebie zirytowany o to, że przez dwa dni nie udało mu się wyśledzić prześladowcy, to nie okazał tego po sobie. Lucy znów popatrzyła na nietoperza. – To okropna bezczelność, nie sądzisz? – Owszem – rzekł w zamyśleniu. – Ale trzeba też przyznać, Sprawdź - Dlaczego nie mogę pani pocałować? Tupnęła nogą. - Bo próbujemy uniknąć małżeństwa. Do ich ślubu, którego świadkiem miało być pół Londynu, zostało zaledwie kilka dni, więc postanowił poinformować narzeczoną, że nie zamierza się wycofać. Przynajmniej tyle był jej winien. - To pani próbuje. Ja chętnie się z panią ożenię. Zbladła. - Co takiego? - Lepiej stąd chodźmy - odezwała się Lucy, zerkając ponad ramieniem przyjaciółki. Sin powędrował za jej wzrokiem i zobaczył, że zbliża się ku nim duża grupa spacerowiczów i powozów.