zdradzać tylu informacji przez telefon.

żony z krwi i kości. Czas przestać szukać kobiety, której od dawna nie ma. Rozdział 16 Lorraine Newell mieszkała w starzejącym się trzypiętrowym domu w zaułku w Torrance, na południe od centrum Los Angeles. Morelowa farba obłaziła i pękała w upalnym słońcu, trawnik straszył łysymi plackami, do których nie docierała woda ze spryskiwacza. Nie był to pałac, o jakim marzyła księżniczka Lorraine. Bentz zjawił się piętnaście minut przed czasem, ale i tak otworzyła drzwi, ledwie dotknął dzwonka, jakby czatowała w holu, gotowa zareagować, gdy tylko rozbrzmi melodyjny sygnał. – Rick Bentz – mruknęła, kręcąc głową. Ciemne włosy sięgały podbródka. Przyrodnia siostra Jennifer nie postarzała się ani odrobinę od ich ostatniego spotkania. Mimo niewysokiego wzrostu, nosiła się dumnie jak członkini rodziny królewskiej. Nie lubiła Ricka i nigdy tego nie ukrywała. Także dzisiaj nie zawracała sobie głowy fałszywym uśmiechem czy uściskiem i Bentz nie miał nic przeciwko temu. Nie ma sensu udawać. – Jesteś ostatnim człowiekiem, którego spodziewałam się zobaczyć – zaczęła. – Czasy się zmieniają. – Czyżby? Odsunęła się i zaprowadziła go do saloniku, w którym czas się zatrzymał pod koniec lat osiemdziesiątych, gdy jeszcze żył Earl, sprzedawca samochodów, jej mąż. Bentz pamiętał krzesła i jadowicie zieloną kanapę, marmurowy kominek i ścianę wyłożoną lustrami, które http://www.robmyswoje.org.pl Zachwyca mnie władza, jaką mam nad żoną Bentza. Z torbą treningową na ramieniu wchodzę na łódź. sprawdzam, czy nie mam jakiegoś towarzystwa, a potem schodzę pod pokład. Metalowe schodki potęgują odgłos moich kroków. Oczywiście czeka na mnie, siedzi na podłodze. Sądząc po jej podkrążonych oczach, spała jeszcze gorzej niż ja. Ciemne smugi pod oczami, splątane włosy, zaczerwieniona, podrażniona skóra wokół ust – pamiątka po zerwanej taśmie. Jej ubranie jest pogniecione, brudne. Mówiąc krótko – wygląda okropnie. Ciepło mi się robi na tę myśl. Szkoda, że szanowny małżonek nie może jej teraz zobaczyć. Ale nie wrzeszczy. Nie szlocha i nie błaga o wolność, więc jestem trochę rozczarowana. Chciałabym ją złamać, zobaczyć, jak się poniża i żebrze o życie. Marzyłam o tej chwili do dawna. Ale najwyraźniej ten dzień jeszcze nie nadszedł. Czas ucieka. Już niedługo O1ivia będzie błagała o życie. Na razie na to za wcześnie. Nie wie jeszcze, co ją czeka.

ucha i lufę do skroni – odłożyła słuchawkę na widełki w salonie. Opuściła wszystkie rolety. Były same. Okłamała Ricka Bentza, błagała go, żeby przyjechał. Powinna była go ostrzec, powiedzieć prawdę, ale bała się, tak bardzo się bała. Zresztą ta wiedźma i tak ją zabije. Z drżeniem patrzyła na kobietę, która celowała do niej z pistoletu. Śmiercionośna lufa znajdowała się zaledwie kilka cali od jej czoła. – Przyjedzie – szepnęła nieznajoma i wyglądała, jakby miała się zsikać z radości. Jak Sprawdź – Hayes to mój znajomy. – Uśmiechnął się z trudem, gdy chłopak podał mu camela i zapalniczkę. Bentz zapalił papierosa – pierwszego od bardzo, bardzo dawna. Zaciągnął się głęboko, by poczuć dym w płucach. – Kiedyś pracowałem w LAPD. Rozdział 18 Do cholery, Bentz, mam lepsze rzeczy do roboty, niż bawić się w twoją niańkę. – Hayes był wściekły i wcale tego nie ukrywał. To on zaproponował, by się spotkali w barze oddalonym o pół przecznicy od SoCal Inn. Bentz wpatrywał się w długie lustro za barem, w którym odbijał się niemal cały lokal. Nad kontuarem zawieszono ozdóbki z lat sześćdziesiątych. – Jak tam sprawa Springer? – zapytał. – Wiesz, że nie mogę z tobą o tym rozmawiać. – Hayes sączył manhattana, Bentz ignorował swoje piwo bezalkoholowe. – Ale... Nic. Żadnych tropów. – Zbył temat machnięciem reki. – Więc myślisz, że Jennifer nadal żyje? Nęka cię? I skoczyła z molo w