Kłamstwo drapało go w gardle.

– Ale wydaje się, że ty nie przepadasz za tego rodzaju rozrywkami. Zastanawiała się przez chwilę, jak ma mu to wyjaśnić. – Rzecz w tym, że gdy jestem już przypięta pasami i rozpoczyna się jazda karuzelą czy kolejką, czuję się, jakbym została uwięziona w pułapce i zdana na łaskę człowieka, który zawiaduje tym urządzeniem. – Rozumiem, choć mnie nigdy nie przyszło to do głowy – rzekł z namysłem Theodore. Zjawił się kelner, by przyjąć ich zamówienie na drinki. – Napijesz się trochę wina, Lily? – zapytał Theo. Pomyślała z uśmiechem, że w tym lokalu jakoś nie wypada pić wody, i postanowiła zaryzykować. – Chętnie – odrzekła. – Tylko nie każ mi wybierać, gdyż zupełnie nie znam się na winach. Odpowiedział uśmiechem i serce dziewczyny przeniknęło rozkoszne drżenie. W jego towarzystwie czuła się coraz bardziej bezpieczna i spokojna. Nie wywierał na nią żadnej presji i zdawał się doskonale ją rozumieć. Zamówił wino oraz na wszelki wypadek wodę mineralną, a gdy kelner odszedł zostawiwszy im karty dań, rozsiadł się wygodniej w http://www.rehabilitacja-swinoujscie.com.pl/media/ – Inne kobiety? – powtórzył. – Przecież nawet nie wiesz, co to znaczy. – Wiem. To znaczy, wydaje mi się, że wiem. – Patrzyła na niego z błaganiem w oczach. – Proszę, John, pozwól mi spróbować. – Nic z tego, Julianno. Możesz o tym zapomnieć. – Odrzucił rękawicę kąpielową. Odebrała te słowa jak policzek. Wyciągnęła dłoń i chwyciła go za rękę. – Ale dlaczego? Przecież mówiłeś, że mnie kochasz. Wcale nie musisz się ze mną żenić. Po prostu chcę... chcę... – Być gruba i ciągle zmęczona? – podpowiedział, kręcąc głową. – Zamienić się w kuchtę? – Nie. – Łzy zaczęły jej kapać do wanny. – Przecież wcale nie musi tak być. Moja mama...

widziała. Nie chciała też myśleć o tym, co czuje teraz Emma. O jej płaczu. Strachu. Potrzebie bycia z matką. Bo jej mama nie może przyjść. Czy będzie żywa, gdy ją znajdzie? Zapłakała cicho, a potem zakryła usta ręką, bojąc się odpowiedzieć na to pytanie. Luke od razu wyczuł, o czym myśli. Sprawdź Nie mógł się doczekać chwili, kiedy w końcu się im pokaże. Chciał jak najszybciej zobaczyć strach w oczach Julianny. A potem kula, która rozerwie jej głowę na strzępy. Żeby już nigdy nie musiał patrzeć na tę sukę. ROZDZIAŁ SIEDEMDZIESIĄTY Opis mieszkania Powersa, który podała im Julianna, był niepokojąco trafny. Zimne i pozbawione wszelkich indywidualnych cech, pomyślała Kate. Takie jak jego właściciel. Raz jeszcze rozejrzała się po idealnie wysprzątanym wnętrzu, zwracając uwagę na skórzane fotele i kanapę, równo ustawione rzędy książek na symetrycznie usytuowanych półkach , a także sztampowe reprodukcje. John Powers tutaj nie mieszkał. Ani on, ani nikt inny. To wnętrze