Chyba go nie było… Powrócił wzorkiem do Sebastiana, którego jedna z gęstych brwi

dusi ją w gardle. Michaił przeszedł szybko przez izbę i spojrzał na nią tak, jakby była tylko rzeczą - chociaż zarazem rzeczą o pewnej konkretnej wartości. Zadrżała, gdy uniósł jej podbródek i zauważył ślad po uderzeniu szpicrutą. Spojrzał lodowatym wzrokiem na Evę. - Coś ty jej zrobiła?! Dreszcz przebiegł Becky po plecach, gdy wyczuła groźbę w jego głosie. Eva - na swoje nieszczęście - nie znała jeszcze gwałtownych zmian jego nastroju. - Och, chciałam ją nauczyć uległości. Jest zbyt krnąbrna! - odparła, nadal dumna, że wydała mu Becky. Michaił wymierzył baronessie potężny policzek. Uderzyła całym ciałem w spękaną ścianę. - Jak śmiałaś potraktować w ten sposób kogoś z moich krewnych?! - Ależ... Michaile! - jęknęła, patrząc na niego z przerażeniem. Na jej policzku pojawił się czerwony ślad. - Wynoś się stąd - warknął - i sprowadź mi Aleca Knighta! A więc on żył! - Ma tutaj przyjechać sam. Powiedz mu, że mamy Becky i że jeśli chce ją jeszcze zobaczyć żywą, musi tu przyjechać. Zemszczę się. Nie lubię być upokarzany. - Och, lady Campion, proszę tego nie robić! - wyjąkała Becky, chociaż wiedziała, że może to jedynie pogorszyć jej sytuację. - Kozacy go zabiją! Wiem, że Alec pani groził, ale z pewnością nigdy by nie skrzywdził kobiety. Jeżeli pani kiedykolwiek na nim zależało... - Milcz! - wrzasnął Michaił. - A ty, precz stąd. I to natychmiast! Eva Campion z http://www.psychologpiaseczno.pl - Isabello, żeby wszystko było jasne - zaczął Emmett, za jej przykładem wstając z miejsca. - Nikt nie podważa twoich kompetencji. Wiemy, jaką masz opinię. Powiedzmy, że stosuję nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, bo nie chcę stracić najlepszego agenta. A teraz - powiedział, zwracając się do księcia - pójdę wszystko przygotować. Będziemy w kontakcie. Carlise kiwnął potakująco głową, po czym spojrzał na Bellę. - Chciałbym jeszcze zamienić z tobą słowo. Usiądź, proszę. Najchętniej poszłaby do siebie i w spokoju przemyślała całą akcję. Księciu jednak nie mogła się sprzeciwić. - Czy Wasza Wysokość życzy sobie, żebym jeszcze raz omówiła wszystkie szczegóły dzisiejszej operacji? - Nie. Myślę, że mam pełne rozeznanie. Chcę ci zadać pytanie osobiste, dlatego już na wstępie proszę, żebyś nie poczuła się dotknięta. - Usiadł naprzeciw niej, przyjmując surową i prostą postawę wojskowego. - Czy mi się zdaje, czy mój młodszy syn darzy cię specjalnymi względami? Całe jej ciało naprężyło się, jak w chwili zagrożenia. Kurczowo zacisnęła palce obu dłoni, ale odezwała się opanowanym głosem: - Jeśli Waszej Wysokości chodzi o księcia Edwarda, to rzeczywiście jest dla mnie bardzo miły. - Isabello, muszę prosić, żebyś nie uchylała się od odpowiedzi. Nadmiar obowiązków nie pozwala mi spędzać tyle czasu z rodziną, ile bym chciał, ale to wcale nie znaczy, że nie znam swoich dzieci. Znam je bardzo dobrze. I widzę, że Edward się w tobie zakochał. Krew odpłynęła jej z twarzy, ale zachowała spokój. - To nieprawda - powiedziała dobitnie. - Nie zakochał się we mnie. Nie przeczę, że jest mną zaintrygowany, ale wyłącznie dlatego, że jestem inna niż kobiety, do których przywykł. - Isabello. - Gestem ręki nakazał jej spokój. - Nie pytam o to, żeby cię denerwować. Po prostu kiedy się zorientowałem, co dzieje się z moim synem, poczułem się zaniepokojony. Edward przecież nie wie, kim jesteś. - Rozumiem.

pistolet. Alec uskoczył wprawdzie od razu, lecz Becky usłyszała jego przekleństwo i zrozumiała, że został trafiony. Zdołał jednak wyciągnąć własny pistolet i strzelić. Becky ujrzała, jak wielki Kozak się chwieje. Wysoka czapa spadła mu z głowy. Mężczyzna chwycił się za szyję, lecz jego krzyk urwał się nagle. Potem runął na ziemię. Zacisnęła powieki i wsparła czoło o słupek, do którego ją przywiązano, drżąc na Sprawdź nieubłaganie, póki nie legła płasko na ławie, drżąc ze strachu. - Powiedziałem, że dam ci nauczkę, której nigdy nie zapomnisz. Od dawna ci się należała. Próbowała uchylać się od jego pocałunków, ale kiedy sięgnął do spodni, strach zamienił się w grozę. - Nie! Nie! Och, Boże, nie! - krzyknęła, szamocąc się z nim desperacko. - Poczekaj! Błagam cię! Ścisnął ją ostrzegawczo za szyję. - Cicho bądź i rozsuń te twoje przeklęte nogi! Robiłaś tak przecież dla niego! - Właśnie to próbuję ci powiedzieć! - zawołała, usiłując go odstraszyć. - Knight mnie zaraził francuską chorobą! Michaił zamarł bez ruchu, wpatrując się w nią uważnie. - Wiesz, jaki z niego rozpustnik! - Becky usiłowała wytrzymać jego spojrzenie,