– Mówiłem jej, żeby wzięła sobie trochę wolnego, ale znasz

- Robię się za stary na takie rzeczy - wychrypiał Wally, dysząc ciężko. - Nie szkodzi - powiedział Sinclair, przytulając żonę. - Właśnie przeszedłem na emeryturę. - Obawiam się, Sin, że mamy jeszcze jedną sprawę do załatwienia w Londynie - wtrącił Harding. Sinclair przez chwilę patrzył na niego pustym wzrokiem. Pomścił Thomasa, skończył ze szpiegowaniem i kłamstwami. Nareszcie mógł pomyśleć o przyszłości zamiast wciąż oglądać się przez ramię. Czekało go normalne życie: z żoną, dziećmi i stadkiem zwierząt. Chyba nie miałby nic przeciwko temu, gdyby Victoria postanowiła przygarnąć osieroconego słonia. -Jaką sprawę? - zapytała Victoria, opierając głowę o pierś Sina. - Marleya. - Marleya? Przecież on nic złego nie zrobił, prawda? - Nie licząc tego, że próbował mi cię ukraść. - Nie miał najmniejszej szansy. - Kazałem go aresztować, żeby wprowadzić Kingsfelda w błąd. Musimy wrócić do Londynu, zanim go powieszą. http://www.prooptyk.pl domyślić, że Jennifer tylko się z nią droczy. Jednak po dzisiejszym dniu jej poczucie humoru gdzieś się ulotniło. - Już to pokazali w telewizji? - Tak. - Jennifer wyłączyła telewizor i rzuciła pilot w róg łóżka. - W wiadomościach o piątej. Większość lokalnych kanałów dała to na czołówkę. - Księżna zmieniła głos, udając telewizyjnego sprawozdawcę: - Książę Federico i Pia Renati dosłownie przed chwilą opuścili szpital... Pia westchnęła ciężko. - Nie złość się na mnie. Myślisz, że tego chciałam? Pokazać się w telewizji? W dodatku wyszłam na idiotkę. Jennifer przestała się uśmiechać i popatrzyła na przyjaciółkę ze szczerym współczuciem.

– Nie mam pojęcia, co zrobić, Sidney – powiedział, wpatrując się w bladożółte wino. Prawie przez cały wieczór rozmawiali o Barbarze.– Pracuje dla mnie, odkąd skończyła college. – Po prostu nie zrobisz nic. – Przecież nie mogę udawać... – Owszem, możesz, i zrobisz jej tym wielką przysługę – powiedziała Sprawdź House. Z Londynu do Althorpe są dwa dni drogi. - Sinclair wyciągnął rękę, jakby chciał dotknąć jej policzka, ale zaraz ją opuścił. - Już niedługo, Victorio. - Tak. Teraz nic nie powinno cię rozpraszać i odciągać od najważniejszej sprawy. Sztywno skinął głową i zamknął drzwi. Gdy powóz ruszył, Victoria uświadomiła sobie, że może go już nigdy nie zobaczyć. Odchyliła głowę na oparcie siedzenia i zapłakała. Pójdziesz za to do piekła, pomyślał Sinclair, patrząc, jak karoca znika w oddali. W głębi duszy chciał, żeby Victoria wpadła w szał, wróciła i zaczęła okładać go pięściami. Nie broniłby się przed razami.