dyskusje na temat strzelaniny lub zadaje zbyt wiele pytań. Coś w tym rodzaju.

Ludzie przystawali i gapili się na nich. Płakała. Nie uświadamiała sobie tego, ale łzy spływały jej po policzkach. - Pani córka uratowała mi życie - powiedział cicho Tristan Shandling. Elizabeth Quincy nie wytrzymała. Przytuliła się do mężczyzny, który nosił w sobie nerkę Amandy. Tuliła go mocniej niż kiedykolwiek swoją córkę, jakby to mogło przywrócić jej życie. Matka nie powinna grzebać swoich własnych dzieci. Zgodziła się na odłączenie aparatury. Boże, ona wyraziła zgodę, a oni odebrali jej dziecko... Tristan Shandling objął ją. Pośrodku ruchliwej South Street. Z początku nieśmiało poklepywał ją po ramieniu, potem zaczął to robić śmielej. Pozwolił jej wypłakać się na swojej piersi, mówiąc: - Uspokój się. Jestem przy tobie, Bethie. Zaopiekuję się tobą. Obiecuję. 4 Dzielnica Pearl, Portland We wtorek o piątej rano Rainie wyczołgała się z łóżka. W celu zaspokojenia swoich masochistycznych założeń na ten dzień przebiegła dziesięć kilometrów w wilgotności przekraczającej dziewięćdziesiąt procent. I co interesujące - nie umarła. Kiedy czterdzieści minut później wróciła do domu, od razu poszła wziąć zimny prysznic. Stała pod strumieniem wody i zastanawiała się, jak może być w Wirginii. http://www.profood.net.pl wiedzieć. - Dlaczego... po tylu latach? Rainie uśmiechnęła się szeroko. Nie umiała się powstrzymać. - Tamten facet akurat wyszedł z więzienia. Zwolniony po trzydziestu latach odsiadki za zabójstwo. Tak, mama umiała ich sobie dobierać. - Wiedziała też, jak robić wrażenie - dowcipnie dodał Quincy - skoro facet myślał o niej nawet po trzydziestu latach. - Luke sprawdził, czy to przypadkiem nie jakiś numer. Przekazał mi wiadomości i na tym koniec. Quincy spojrzał jakoś dziwnie. Rainie zdawało się, że może chciał powiedzieć coś więcej, a potem się rozmyślił. Przyszedł kelner z rachunkiem. Quincy zapłacił. I jak za dawnych czasów Rainie udawała, że jej to nie przeszkadza.

mimo wszystko pozostawali razem. Dlatego, że kiedy cierpiała, czuła się lepiej, jeśli cierpiała razem z nim. A kiedy była zła, lepiej było razem z nim przeżywać tę złość. I kiedy była smutna, o wiele lepiej było się smucić razem z nim. Niech to szlag! Nie chciała wsiadać na pokład tego samolotu. To głupie! Byli dwójką dorosłych ludzi, każde z nich miało własne życie i wymagającą pracę. Poza tym przecież Sprawdź jest stek, a moim ulubionym drinkiem whisky marki Glenfiddich. Prowadzę własny interes. Lubię szybkie samochody i szybkie łodzie. Poza tym uwielbiam „Playboya", i to nie dla jego artykułów. Czy to wszystko może się kojarzyć z dwudziestotrzyletnią dziewczyną? - Skąd wiesz, ile lat miała Amanda? - Lekarze mi powiedzieli! 52 - Pytałeś o nią? - Bethie... Kochanie, oczywiście, że pytałem. Ktoś musiał umrzeć, żebym ja mógł żyć. Wciąż o tym myślę. Co drugą noc nie mogę spać, bo myślę właśnie o tym. Ale nie jestem twoją córką! Przysięgam, że nie jestem nawet jej duchem. Ale na pewno jestem facetem, który odczuwa wdzięczność. Bethie milczała. Musiała się nad tym zastanowić. Wreszcie skinęła.