- Dobrze. Wiec doszlismy do porozumienia. - Eugenia

odpowiedz na pytanie, o co tu własciwie chodzi. Musi tylko dobrze poszukac. Tony Paterno miał nadzieje, ¿e wydarzy sie cud. Niestety. 183 Powoli właczył sie w uliczny ruch swoim szerokim cadillakiem, odziedziczonym po ojcu kabrioletem rocznik szescdziesiat dziewiec, i ruszył w strone mostu Golden Gate. Paterno zazwyczaj grał zgodnie z zasadami. Chyba ¿e akurat mu przeszkadzały. Wtedy naginał je zrecznie do własnych potrzeb. Tak jak zamierza zrobic teraz, nawet jesli trzeba by było dokonac małego włamania. Pamela Delacroix miała grupe krwi 0 Rh+, taka sama, jak grupa krwi widniejaca na jej swiadectwie zgonu. Marla Cahill zas grupe 0 Rh-, co zgadzało sie z informacja zawarta w jej karcie ze szpitala Bayview. Paterno rozmawiał z oficerem, który zajmował sie zabezpieczeniem miejsca wypadku, i był niemal pewny, ¿e nie popełniono ¿adnej ra¿acej pomyłki. Pam Delacroix nie ¿yła. To tyle, jesli chodzi o jego teorie zamiany miejsc. http://www.prawo-medyczne.info.pl zamordowany. Twojej mamie nic nie grozi. Wyzdrowieje i wróci do domu, a wtedy policja poprosi ja, ¿eby powiedziała, co sie wydarzyło. Przypuszczam, ¿e na tym cała sprawa sie skonczy. 42 - Jesli to nic wielkiego, to po co chcesz tu sprowadzic wuja Nicka? - Bo ju¿ czas, ¿eby Nick wrócił, jasne? - rzucił Alex niecierpliwie, ale szybko sie opanował. - No, masz tu... - Rozległ sie brzek monet czy kluczy. - Idz na dół i przynies dla mnie i dla babci wode mineralna, Sprite'a czy co tam maja. Dla siebie te¿ cos wez. Brzek drobnych.

140 twoja przyjaciółka dopiero po tym wypadku. - Wzruszyła ramionami. -Ale to du¿y klub, ma wielu członków. Nie znam wszystkich. Ale z naszej paczki te¿ nikt nigdy jej nie poznał. Marle ogarnał nagle zimny strach. Była pewna, ¿e albo Alex, albo ten policjant powiedział, ¿e grywała z Pam Sprawdź zielsko; wciąż było widać wyryte na nim przed wielu laty informacje o Jasmine Cole; jej data urodzenia i śmierci oraz proste słowa nad bukietem kwiatów ze wstęgami: KOCHAJĄCEJ ŻONIE I MATCE - Tak mi przykro - wyszeptała Shelby; dławiło ją w gardle na myśl o bólu, który musiała znosić jej matka. Małżeństwo z Jerome’em Cole’em byłoby ciężką próbą dla każdej kobiety; miłość do niego była przekleństwem. Shelby nie przywiozła żadnych kwiatów, żadnych dowodów pamięci. Poczuła coś w rodzaju wyrzutów sumienia, że nie wracała na ten grób przez tyle lat, ale prawda była taka, że prawie nie pamiętała swojej matki. Pojawiające się w jej umyśle obrazy kobiety, która ją urodziła, zapewne pochodziły z oglądanych przez nią fotografii, kilku filmów wideo z rodzinnych uroczystości i upiększonych wspomnień ojca i Lydii. Nasłuchiwała śpiewu ptaka ukrytego w zaroślach mesquite i wbiła suche oczy w ziemię. - Żałuję, że cię nie poznałam - wyznała. - Och, mamo, myślę, że ty byś mi pomogła. Jej dziecko nie miało nagrobka. Wtedy rozsypała popiół nad wzgórzami, sądząc, że ono nie żyje. Teraz nie pamiętała, skąd je wzięła. Wtedy myślała, że brak kamiennego pomnika wynika z tego, że jej ojciec bardzo się wstydzi - jego córka w ciąży, i to bez ślubu?! Teraz uświadomiła sobie, że nagrobka nie było, bo dziecko nadal