Najwidoczniej chłopak jest w zbyt dużym szoku, żeby stanąć twarzą w twarz ze swoimi

trzynastoletniej dziewczynki, o Bogu, wierze i tych wszystkich sprawach, które zostawił za sobą w ciągu zbyt wielu lat służby. Dzień po ostatnim telefonie znaleźli ciało dziewczynki. Nagie, posiniaczone, okaleczone. Trzy tygodnie później aresztowali sprawcę: bezrobotnego, który kiedyś naprawiał klimatyzację w domu Wallace’ów. Candy tłumaczyła mu, że Bóg go kocha, więc odciął jej język. Quincy uważał, że dla takiego bydlęcia nie ma dostatecznie surowej kary. Pojawił się wtedy w domu całkowicie wykończony. Czuł, że jakaś bariera odgradza go od rodziny. Nigdy nie nauczył się wracać z miejsca zbrodni do swoich najbliższych. W takich chwilach nie potrafił patrzeć na córki, żeby nie widzieć wszystkich tragedii, które mogły je spotkać. Bezrobotni, włóczędzy, przystojni studenci prawa. Nie mógł patrzeć na rodzinę, żeby nie widzieć bólu, cierpienia i śmierci. Dosyć tego. Wstał z łóżka i zadzwonił do szpitala. Stan Amandy nie uległ zmianie. Pani Quincy zasnęła, ale jeśli chciałby z nią porozmawiać, pielęgniarka zaraz ją obudzi. Powiedział, że nie trzeba. Drugiej córki, Kimberly, nie było w szpitalu. Prawdopodobnie wróciła do szkoły. Tak jak on pogodziła się już z tym, co nieuniknione. Matka uznała to za dezercję do obozu Quincy’ego. Stosunki między Berthie a ich młodszą córką były napięte od zeszłego roku, kiedy to Kimberly oświadczyła, że zamierza studiować socjologię na Uniwersytecie Nowojorskim. W przyszłości chciała zostać agentem FBI. Jak ojciec. Wciągnął na siebie stare sportowe szorty i szarą koszulkę. Na ulicy przeniknął go ostry chłód poranka. Biegnąc, Quincy wciąż rozmyślał o krzyku umierającej dziewczynki i o jej niezłomnej wierze. I o swojej córce, i o tragedii, przed którą nie zdołał jej uchronić, mimo tylu lat starań, by świat był bezpiecznym miejscem. http://www.pokrycia-dachowe.info.pl/media/ Za kierownicą będzie siedział Murzyn. - O Boże! - Kotku, on ci nic nie zrobi. To prywatny detektyw, którego wynajął twój mąż. Zapukasz w szybę. Uśmiechniesz się uroczo, a potem powiesz, że wiesz, co jest grane. On poczuje się głupio, że został przyłapany. Wtedy staniesz się jeszcze milsza. Wprosisz się do samochodu, powiesz, że chcesz tylko pogadać. Zaczniesz mu się zwierzać, opowiesz o swoim niedobrym mężu, a przy okazji poczęstujesz go czekoladką. Jeśli odmówi, zjedz jedną sama. Tak, żeby to widział. Postaraj się, żeby zjadł dwie lub trzy. To wystarczy. - Będą zatrute? - spytała i dreszcz przeleciał jej po plecach. - Myślisz, że kazałbym ci zjeść zatrutą czekoladkę? Co ten twój mąż z tobą zrobił?! - Przepraszam, ja tylko...

- Załatw lunch - rzuciła stanowczo Kimberly. - Potem zadzwoń swojego szeryfa i przygotuj broń. Rainie lekko się uśmiechnęła. - Dziewczyno - powiedziała - podoba mi się twój styl. O piętnastej trzydzieści Rainie dodzwoniła się do Carla Mitza. O piętna¬ stej czterdzieści Quincy przyjechał na międzynarodowe lotnisko w Portland Sprawdź można by się bawić. Kogoś, z kim można by się kłócić. Kogoś, kto miałby tę samą matkę i mógłby powiedzieć, czy ona naprawdę oszalała, czy też to wszystko dzieje się tylko w mojej głowie. Sadzę jednak, że Amanda nie była sprzymierzeńcem Kimberly. Była raczej największym rodzinnym źródłem stresu. - Zbuntowana starsza siostra, która ściągała na siebie uwagę wszystkich - zgodził się Quincy. - Tymczasem Kimberly postępuje jak wzorowe dziecko, urodzony dyplomata. - Bethie nie chce o tym słuchać, ale pewnego dnia Kim zostanie świetną agentką. - Nadal interesuje się kryminologią? - Przede wszystkim socjologią. Ale ma zamiar robić magisterium z kryminologii. - Zmarszczki na czole Quincy'ego natychmiast się wygładziły.