rozmów i śmiechy gości z salonu poniżej.

tylko nadarzyła się okazja. Problem w tym, że miał wyrzuty sumienia. Wprawdzie Parker zarzekała się, że nic ich nie łączy, jednak w Tannerze odezwało się poczucie winy. Najpierw musi wyjaśnić sprawy z narzeczoną, dopiero potem może marzyć o pocałunkach Shey. - Nie przypominam sobie niczego takiego - z przekonaniem powiedziała Shey. - Nie? - zdziwił się. -Nie. - Mam ci przypomnieć? - zapytał, choć doskonale wiedział, że tego nie zrobi. Nie może tego zrobić. W każdym razie nie teraz. - Nie. To już się nie powtórzy. - To mi pasuje - odparł i roześmiał się ponownie, widząc krzywe spojrzenie Shey. Nawet gdy się na niego boczyła, czuł się uskrzydlony, lekki jak piórko. Cudownie było być przy niej, bo traktowała go jak każdego innego mężczyznę. Jak normalnego mężczyznę. http://www.ostomatologii.pl/media/ miał jakieś wątpliwości co do nas, bo ich nie mam, ale po prostu martwi mnie, czy tak nagła zmiana nie odbije się na dzieciach. - Więc to jej zależy na pośpiechu. - Ależ mnie także! Chociaż... no tak, w pewnym sensie... Karo obawia się, że jeśli przełożymy ślub na później, zaplanujemy uroczystość w Londynie, to ktoś... z władz imigracyjnych czy innych może się przyczepić, narobić zamieszania. I stąd to całe tornado. Chcemy postawić urzędasów przed faktem dokonanym. - Przecież możecie zamieszkać razem bez ślubu. - Możemy, ale... żadne z nas tego nie chce. - Romantycy! - prychnął Karl. - Wcale się tego nie wstydzimy. - Bo nie ma czego.

- Mówiłeś, zdaje się, że wiesz o mango. - Owszem. Dopiero teraz zaczęła mu świtać prawda - zbyt nieprzyjemna, by ją brać pod uwagę. Lepiej czym prędzej wypchnąć ją z głowy... Flic wsadziła rękę do worka. - Fuj - wstrząsnęła się Chloe, ale jej siostra wyjęła coś i pokazała Sprawdź - Bo tylko ona ma do tego talent. Wzmianka o talencie złagodziła na chwilę oburzenie dziewczynki. - Pamiętaj, że to za mamę. - Flic szła za ciosem. - Z powodu tamtej kobiety? - Chloe pokręciła głową. - Nie wierzę, że jest w niej zakochany. - A my tak. - Flic zerknęła na Imogen. - Zresztą mamy na nią coś jeszcze. - Co? - nastroszyła się Chloe. - No co? - Jesteśmy niemal pewne, że Matthew był z nią w dniu śmierci mamy. Przecież widziałyśmy, jaka była nieszczęśliwa, prawda? - Tylko dlatego, że zachowywałyście się po świńsku wobec Matthew.