duchownej rozpaczy i mistycznemu przerażeniu. Ale nie wziąłem pod uwagę, że ludzie

patolog. Wczoraj późnym wieczorem przeprowadziła sekcję Avalon, więc dziś rano mogłyśmy od razu przejść do dziewczynek. Szczęściara ze mnie. A teraz posłuchaj: pocisk kaliber dwadzieścia dwa, który zabił Melissę Avalon, nie był zdeformowany. Co więcej, to paskudztwo w prostej linii przebiło się przez środek mózgu i zatrzymało u podstawy czaszki. Bez rykoszetu. Odzyskaliśmy więc śliczny pocisk w nienaruszonym stanie. Powinno zachować się na nim mnóstwo bruzd. A tu figa. – Nie ma bruzd? Patolog myśli, że użyto broni bez gwintu? – Nie wiem, co, do cholery, myśli Nancy Jenkins. Jest z pewnością zaintrygowana, ale też, na nieszczęście dla mnie, bardzo tajemnicza. Powiedziała coś w rodzaju: „Wydaje się, że pocisk musiał pochodzić z dwudziestki dwójki, ale jakoś mi na to nie wygląda. – Tak powiedziała? – Okazuje się, że Nancy Jenkins interesuje się bronią. Nie przedstawi oficjalnej opinii, dopóki nie dostanie raportów z laboratorium. Upiera się, że z pociskiem, który zabił Melissę Avalon, jest coś nie tak. I że to sprawka kogoś naprawdę sprytnego. – Za sprytnego jak na trzynastolatka? – Zaczynasz rozumieć. – I pocisk zatrzymał się u podstawy czaszki? – Dokładnie. Trajektoria z góry do dołu. Jak chłopiec wzrostu metr pięćdziesiąt mógł strzelić z góry do kobiety o dwadzieścia centymetrów wyższej? – Która nie klęczała – dodał za nią Quincy – zważywszy na to, jak upadło ciało. http://www.oczyszczalnie-sciekow.org.pl zapominam. Dochód z kapitału, który otrzymałem w spadku, wynosi pół miliona rocznie. Równo połowę oddaję instytucjom dobroczynnym jako dobrowolny podatek od bogactwa albo, jeśli pan woli, jako opłatę za czyste sumienie, za to z pozostałą sumą postępuję wyłącznie wedle własnego uznania. Jem foie gras bez żadnego poczucia winy, a jeśli chce mi się bawić w doktora, to się bawię. Z absolutnym spokojem ducha. A czy pan by pożałował połowy swoich dochodów w zamian za mocny sen, zdrowy apetyt i harmonię z własną duszą? Pan Matwiej tylko ręce rozłożył, bo krępował się odpowiadać na to pytanie. Nie będzie przecież plótł milionerowi o dwanaściorgu dzieci i o spłacaniu pożyczki na domek z ogródkiem. – Na siebie samego tracę po prostu drobnostkę, dwadzieścia do trzydziestu tysięcy – mówił dalej Korowin. – Cała reszta idzie na moją pasję. Każdy z pacjentów to dla mnie prawdziwy skarb. Wszyscy są niezwykli, wszyscy utalentowani, o każdym można dysertację napisać albo nawet i książkę. Mówiłem już panu, że przyjmuję nie każdego. Wybieram tylko

posiadanie lewej broni nie jest taką znowu rzadkością. Jeśli już facet obmyśla zawiłą zbrodnię, może równie dobrze kupić czarnorynkowy pistolet. – Racja – rzuciła oschle Rainie. Już miała oddać głos Luke’owi, gdy wtrącił się Quincy. – A co z panią Vander Zanden? – To znaczy? – zapytał Sanders. – Może wiedziała o romansie męża? Czy sąsiedzi wspominają o jakichś małżeńskich Sprawdź To, co pani Lisicyna wzięła za kupę starych szmat zwaloną na fotel, poruszyło się i mówiło dalej: – Dzień dobry, łaskawy panie. Dzień dobry, łaskawa pani. Czy wybaczą mi państwo, że nie przywitałem się wcześniej? Nie myślałem, że moja skromna obecność może mieć dla kogoś znaczenie. Pan, łaskawy panie, powiedział „Sancho Pansa”. To z powieści hiszpańskiego pisarza Miguela Cervantesa. Pan miał na myśli mnie. Na Boga, proszę mi wybaczyć, że nie wstaję. Zupełnie nie mam siły. Wiem, jakie to niegrzeczne, zwłaszcza w obecności damy. Przepraszam, przepraszam. Nie zasługuję na wybaczenie... Pan Matwiej jeszcze dość długo przepraszał tym samym żałosnym, zgnębionym tonem, jakiego Polina Andriejewna nigdy przedtem u niego nie słyszała. Porywczym gestem odwróciła kołpak lampy tak, żeby siedzący znalazł się w kręgu światła, i cicho krzyknęła. O, jak strasznie zmienił się bystrooki, energiczny zastępca prokuratora gubernialnego! Zdawało się, że w jego ciele nie została ani jedna kość – był zgarbiony, ramiona mu obwisły,