czterdzieści pięć. Pozostaje nam jeszcze drugie pytanie. Co się działo z Becky O’Grady od

- Co to ma znaczyć? 98 - To znaczy... To znaczy, że jestem zmęczony - jeszcze ciszej powiedział Quincy, już prawie pojednawczym tonem. - To znaczy, że żyję pod presją. To prawdopodobnie znaczy, że oczekuję walki. Ale ty nie jesteś osobą, z którą chcę walczyć, więc nie róbmy tego teraz. Zapomnijmy, że cokolwiek powiedziałem. - Za późno. - Ty też szukasz okazji do awantury? Wiedziała, że nie powinna była tego mówić. Wiedziała, że on ma rację i że była to nieodpowiednia chwila. Pół roku bez jednego telefonu. Podniosła głowę i powiedziała: - Możliwe. Quincy wstał od stolika i otrzepał dłonie. Popatrzył na nią, ale jego spojrzenie było bardziej opanowane, niż się spodziewała. Zawsze świetnie nad sobą panował. - Chcesz wiedzieć, dlaczego nam się nie udało? - spytał rzeczowo. - Chcesz wiedzieć, dlaczego zaczęło się tak dobrze, a potem nagle świat się skończył, ale nie wielkim wybuchem, tylko skomleniem? Mogę ci powiedzieć. Skończyło się, bo brakowało ci wiary. Bo rok później nowa, ulepszona http://www.nozoil.pl Pierdolę twoją matkę. Pierdolę twoją matkę w jej pieprzoną dupę. Tak, to 56 jest już lepsze. A może - głos wyraźnie złagodniał - pierdolę twoją martwą córkę w jej kurewskim grobie za pomocą pieprzonego białego krzyża. O, to mi się podoba! Słysząc te słowa, Quincy mocniej ścisnął słuchawkę. Pierwsza fala gniewu uderzyła jak przypływ. Omal nie roztrzaskał telefonu. Chciał roztrzaskać go na drewnianej podłodze albo na czarnym granitowym blacie. Chciał go roztrzaskać, a resztki rozdeptać na miazgę, aż nagle zapragnął lecieć do Kalifornii, żeby skopać dupę Miguelowi Sanchezowi, trzydziestodwuletniemu bandycie skazanemu na karę śmierci. Nigdy wcześniej nie czuł takiego gniewu. Z wściekłości krew tętniła mu w skroniach, a całe ciało sprężyło się jak do walki.

Tuż obok zwisał, przyklejony do szklanej tafli, kosmyk włosów. Długich, czarnych, lekko falujących. Rainie nie potrzebowało raportu z laboratorium, żeby zgadnąć, do kogo należały. Oczyma wyobraźni ujrzała piękną Melissę Avalon leżącą na podłodze bez życia z rozsypanymi włosami. – Za mało, za późno – przeczytała Rainie drżącym głosem. Przesunęła wzrokiem po twarzach mężczyzn w pokoju. – Czy ktoś zechce mi to wytłumaczyć? Sprawdź Zbeształ ich za przesłuchiwanie dziecka, poinformował Rainie, że jego klient jest w szoku, i zażądał, żeby natychmiast przeniesiono Danny’ego do okręgowego zakładu poprawczego, gdzie zostanie zbadany przez lekarza i poddany terapii. Podczas ostrej wymiany zdań Danny siedział apatycznie i sprawiał wrażenie, jakby myślami był gdzieś daleko poza biurem, w którym niegdyś bawił się tak dobrze. W końcu Luke i prokurator okręgowy, Charles Rodriguez, zgodzili się odwieźć zatrzymanego do odległego o czterdzieści pięć minut jazdy poprawczaka. Rainie musiała wrócić na teren szkoły, gdzie w międzyczasie pojawili się technicy policyjni, a detektyw ze stanowego wydziału zabójstw, niejaki Abe Sanders, jak jej doniesiono, rozstawiał wszystkich po kątach. Wymieniła ostatnie wrogie spojrzenia z Averym Johnsonem. Jeszcze z nią nie skończył? Cóż, ona wprost nie może się doczekać na ciąg dalszy. Dopuściła się pogwałcenia prawa? Jej wzrok stał się jeszcze surowszy. Wiedziała, co powinna odpowiedzieć, ale nie miała siły na