Zerwała się i otworzyła drzwi na oścież.

- Ale to już nie są posiadłości twojego brata - zaprotestowała. - Teraz należą do ciebie. Podobnie jak miejsce w Izbie Lordów, Grafton House i... - I co? - I ja. Serce zabiło mu mocniej. - A ty czego pragniesz? - zapytał. Posłała mu blady uśmiech. - Tego samego, co zawsze: być użyteczną. - Jesteś użyteczna dla mnie. Victoria zmarszczyła nos. - Dziękuję, ale niezupełnie o to... - Seenclair! Mon amouń - Dobry Boże! - mruknął pod nosem. Ściągnął wodze, żeby nie przejechać jasnowłosej kobiety, która wbiegła na alejkę. - Panna L'Anjou. Jak się pani miewa? - Maintenant, je suis splendide! Comment vas tu? Je t'manque, mon amour. Jej towarzystwo, siedzące na kocach parę metrów http://www.my-medyczni.org.pl/media/ Mam bilet powrotny na jutro rano, ale jeśli trzeba, mogę wylecieć z Frankfurtu jeszcze dziś wieczorem. – Dam ci znać. Dzięki, Plato. – Happy Ford nie trafiła na ślad Mowery’ego. Dałem jej sprawę Jacka Swifta. Sebastian skinął głową. – Nie znajdziemy Mowery’ego, dopóki on sam tego nie zechce. – Ty go znalazłeś w zeszłym roku. – Tak, ale nie skończyłem roboty. Lucy zaparkowała samochód przed motelem i weszła do pokoju Sebastiana, otwierając drzwi jego kluczem. W środku było ciemno i gorąco. Zasłony i rolety były zaciągnięte. Poczuła się, jakby przyszła na spotkanie z kochankiem, ale szybko strząsnęła

- Wybierałem się do nich, lecz najpierw postanowiłem złożyć wizytę Astinowi i z rezultacie przez cały dzień uganiałem się za nim po Londynie. - Po co? - Bo chciałem, żeby mi pokazał resztę dokumentu, nad którym pracowali z Thomasem. Sprawdź – Gdyby Lucy nie trafiła Mowery’ego w tyłek, to ja bym go zabił. – Gdybyś nie miał innego wyjścia. Jesteś przecież profesjonalistą. To była osobista sprawa, ale nie straciłeś zimnej krwi. Twój jedyny błąd polegał na tym, że przed laty pozwoliłeś, by Mowery przypisał sobie zasługę za osłabienie tej próby zamachu. Sebastian przymrużył oczy. – Osłabienie? Co to za słowo? – Dobrze wiesz, co mam na myśli. Darren tak naprawdę spieprzył robotę, bo mógł w ogóle nie dopuścić do zamachu. Ale okazał się za mało bystry. Nigdy nie był naprawdę dobry. Uważał się za superspeca, a był cynicznym pyszałkiem, zapatrzonym we własny pępek. Brakowało mu intuicji, wyostrzonej