coś, co wyglądało na resztki egzotycznych

– Czego ode mnie chcesz? – Niech pan sprawdzi tę stronę internetową i wtedy pogadamy. Lucy ścinała lilie przed garażem. Po incydencie z nietoperzem zagoniła całą rodzinę do prac domowych. J.T. i Georgie pielili ogród, Madison czyściła kajaki i czółna. Poprosiła dzieci, by tego dnia nie oddalały się od domu. Zastanawiała się, czy powinna wyjaśnić im dlaczego, nie chciała jednak niepotrzebnie wywoływać paniki. Poczuła na sobie czyjś wzrok. Podniosła głowę i zobaczyła Sebastiana. – Boże, ty ciągle wyrastasz jak spod ziemi. Uspokajająco dotknął jej łokcia. – Przyszedłem przez boczne podwórze. Chyba nikt mnie nie widział. Lucy, muszę z tobą porozmawiać. – Mów. Weszli do garażu i stanęli w cieniu przy tylnej ścianie, gdzie nie było ich widać z zewnątrz. Pachniało tu starym drewnem i smarem. Garaż wyglądał tak samo jak w dniu śmierci Daisy. http://www.my-medyczni.net.pl/media/ Nie chodziło jej o zabranie dowodu, tylko o to, by jeszcze bardziej przestraszyć Lucy. Barbara wyobrażała sobie, jak Lucy wchodzi do jadalni, zauważa roztrzaskaną szybę i z przerażeniem zdaje sobie sprawę, że ten, kto strzelił, wyciągnął również kulę ze ściany. Tylne drzwi domu nie były zamknięte. Może to ją czegoś nauczy, pomyślała Barbara z mściwą satysfakcją. Pragnienie, by zmącić spokój Lucy i wpędzić ją w panikę, nie opuszczało jej od wielu dni. Teraz wreszcie napięcie zelżało i mogła myśleć spokojniej. – A więc wróciłaś. Drgnęła, powstrzymując okrzyk zaskoczenia. – Darren, mój Boże, ależ mnie przestraszyłeś! Co ty tu robisz?

– Co za brawura. – Uśmiechnął się. – Omal nie skręciłaś sobie kostki. – Omal. Ale nie skręciłam. Nic mi się nie stało. – Wzruszyła ramionami. Wiedziała, że gdyby poskarżyła się na ból, Sebastian natychmiast zataszczyłby ją na pogotowie. Nie mogła się narazić na takie Sprawdź R S Gdy oboje ulokowali się w miękkich skórzanych fotelach, książę zaczął zabawiać ją rozmową. Zapytał, kiedy ostatni raz była w San Rimini, zainteresował się, jakie imię według niej młodzi rodzice nadadzą swojemu potomkowi, i czy stawia na chłopca czy dziewczynkę, bo Jennifer i Antony nie chcieli tego wiedzieć przed porodem. Pia odpowiedziała uprzejmie na wszystkie pytania, ale po chwili rozmowa się urwała. Książę w milczeniu przyglądał się gościowi, a Pia czuła się coraz bardziej nieswojo. Jechali główną ulicą ciągnącą się wzdłuż północnego wybrzeża Adriatyku. Po drodze minęli odrestaurowany Teatr Królewski, po czym krętą, brukowaną drogą pamiętającą