Stojąca przed nim osóbka również wydawała się pozbawiona skrupułów. Było też w jej intensywnym spojrzeniu

- W Bad Luck każdy ma wrogów. - A wroga, który chciał go zabić? - naciskała. - Chyba co najmniej jednego - odparł Caleb, a ona miała ochotę potrząsnąć tym starym piernikiem. - Kto to? - Nie wiem. - A co pan wie? - zapytała, starając się nie okazywać, że się irytuje. - Wszystko jest w dokumentach. - Znowu ziewnął i w tym momencie otworzyły się drzwi. Stanęła w nich siostra Rifkin, z brwiami tak wygiętymi, że było je widać spod jej okularów. - Dziękuję - powiedziała Katrina, wyłączając dyktafon. - Wrócę tu jutro. - Proszę bardzo - powiedział Caleb. Pakując dyktafon i neseser, czuła, że przygląda się jej tyłkowi. Tylko to mu pozostało. Pomyślała, że to, co robi, jest trochę chore, ale specjalnie schyliła się jeszcze bardziej, żeby Caleb mógł zobaczyć, jak spódniczka opina jej pośladki. A niech stary zbok ma rozrywkę, zanim wyzionie ducha. Nic jej nie grozi. Będąc w tak beznadziejnym stanie, Swaggert nic nie może jej zrobić. Łup! Nevada wbił ostatni gwóźdź w słupek ogrodzenia, a potem złapał górną sztachetę i próbował ją oderwać. Trzymała się mocno. Dobrze. Stopniowo to miejsce zaczynało wyglądać coraz lepiej. Otarł pot z czoła i patrzył, jak jego najlepsza klacz baraszkuje na południowym wybiegu. Gniada czystej rasy, z białymi podkolanówkami i gwiaździstym znamieniem na czole, była warta więcej niż 89 http://www.mifaucustomknives.pl/media/ zdrów jak ryba, a przy tym diabelnie uparty. - Dam sobie radę, Lydio - burknął poirytowany. - To zresztą i tak ma niewielkie znaczenie. O Boże, cóż to miało znaczyć? Jak bardzo był chory? Jego nieregularne kroki robiły się coraz głośniejsze, więc Shelby pokonała resztę schodów i przekradła się bezszelestnie do swojego pokoju, żeby ojciec nie zobaczył jej z aktami. Zamknęła drzwi swojej sypialni, wsunęła teczki między materac i sprężyny, położyła się na łóżku i udawała, że śpi, gdyby jej ojciec otworzył drzwi. Nie zrobił tego. Z biciem serca, z tysiącem pytań wirujących w głowie, słuchała oddalających się kroków ojca, który najwyraźniej szedł do swojego apartamentu w innym skrzydle rezydencji. Odetchnęła z ulgą, a potem, niecierpliwie patrząc w sufit, gdzie nad wolno obracającym się wiatraczkiem bzyczała mucha, czekała, aż ojciec otworzy drzwi swojego pokoju, i usłyszała jego ciężkie, nierówne kroki na tylnej klatce schodowej. Gdy tylko upewniła się, że ojciec nie wraca, wyciągnęła teczki i usiadła na swoim ulubionym krześle - tym samym, na którym kiedyś matka siedziała wraz z nią i czytała jej wierszyki.

na pewno. Musi wiec miec nadzieje, ¿e wejdzie przez apartament, a potem, kiedy on pójdzie do swojej sypialni, jej uda sie wymknac na korytarz i szybko przekrasc sie do pokoju Jamesa. Dr¿acymi palcami poskładała dokumenty, zamkneła szuflady, a potem drzwi na korytarz. Alex wchodził na ostatni Sprawdź COME INN na skraju miasteczka. Zamierzała pojechać do domu i zanurzyć się w basenie, żeby zimna woda uśmierzyła ból mięśni i dokuczliwą migrenę, ale zanim dotarła do obrzeży miasteczka, zwolniła i wybrała drogę, która skręcała na zachód, w kierunku rancza Nevady. Może przez tych kilka dni dowiedział się czegoś? A może po prostu chcesz znowu go zobaczyć? Na myśl o tym mocniej ścisnęła kierownicę i zerknęła we wsteczne lusterko, co zresztą robiła co każde dziesięć, dwadzieścia kilometrów, jak tylko wyjechała z San Antonio. Była rozdrażniona i niespokojna, bała się, że może być śledzona, chociaż ten strach wydawał się niedorzeczny. Nie powinna wariować tylko dlatego, że ktoś zadzwonił do jej pokoju w hotelu tuż przed jej wyjazdem i nie powiedział ani słowa. To był zwykły zbieg okoliczności, nic więcej. Nikt za nianie jechał. Przejeżdżając obok kolczastych grusz i żywodębów, tłumaczyła sobie, dlaczego musi się zobaczyć z Nevada, i to szybko. Łączyło ich coś bardzo ważnego: byli rodzicami zaginionej dziewczynki. Ale chodzi o coś więcej, Shelby, i dobrze o tym wiesz.