– Aha – powiedział surowo. – To aż tak. Tego należało się spodziewać. No, oczywiście,

Przeor burknął niechętnie: – Takie tam głupstwa. Nie słyszałaś, to usłyszysz. Przecież mówię, że ta pustelnia to rozsadnik bredni i zabobonów. W rozmowy o Czarnym Mnichu z przyjezdną moskwianką się nie wdawał; zapewne szkoda mu było czasu. – Wygodnie ci się siedzi, córko moja? – spytał grzecznie Witalis, spojrzawszy na zegar ścienny. – Meble klasztorne są z gruba ciosane, przeznaczone nie dla wygody, lecz dla umartwienia ciała. – Zupełnie wygodnie – zapewniła Polina Andriejewna, nie zdradzając najmniejszej ochoty do pożegnania. Archimandryta spróbował wobec tego wykonać manewr okrążający. – Pora obiadowa się zbliża. Weź, córko, udział w naszej mnisiej obiacie z ojcem szafarzem i ojcem ekonomem. Ja sam dzisiaj nie obiaduję – zajęć dużo, a ty pojedz sobie. Dziś dzień niepostny, tak że i wołowinka świeżutka będzie, i kiełbaski klasztorne. Wołowina nasza na całą Rosję słynie. Zajada sobie człowiek, noża nie potrzebuje, bierz, bracie, i widelcem odłamuj, taka jest miękka i krucha. A wszystko dlatego, że u mnie bydełko z miejsca się nie rusza, je u siebie, w boksach: tam i trawkę mu najbardziej soczystą dostarczają, i kwasem poją, i boki myją. Naprawdę, radzę spróbować, nie pożałujesz. Ale i łakoma pokusa na upartego gościa nie podziałała. – A ja myślałam, że w klasztorach niepostnego w ogóle się nie jada, nawet w mięsopust – http://www.medycznie.edu.pl – Ja już tu nie mogę! Chcę tam, tam! Zamaszystym gestem wskazała jezioro, a może niebo. A może wielki świat, skryty za ciemnymi wodami? Rękawiczka wyślizgnęła jej się z palców, zakreśliła w pustce wyszukanego kształtu spiralę i poleciała w dół. Dotykając się ramionami, schylili się oboje i zobaczyli w dole, na kamienistym występie, białą plamkę, poruszającą się na wietrze. Trzeba będzie zejść? – wzdrygnął się w myśli policmajster, ale palce już same rozpinały marynarkę. – Głupstwo – powiedział chwacko Feliks Stanisławowicz w nadziei, że ona go powstrzyma. – Zaraz przyniosę. – Tak, nie pomyliłam się co do niego. – Lidia Jewgieniewna pokiwała głową sama do siebie, po czym pułkownik był gotów już nawet nie schodzić, ale jaskółką lecieć w dół. Strach minął jak ręką odjął.

– Nawet jeśli uda ci się wytłumaczyć, dlaczego akurat twoja broń znalazła się na miejscu przestępstwa, dlaczego akurat twój syn trzymał cię na muszce i dlaczego akurat właśnie on dwukrotnie przyznał się do rzezi w szkole, nic nie zmieni faktu, że Danny ma problemy emocjonalne. To oczywiste. Dlatego też, odkładając na bok wszystkie kwestie prawne, jako rodzice powinniście zrozumieć, że najbliższe sześć miesięcy jest dobrą okazją, by zapewnić Danny’emu pomoc, której chłopak wyraźnie potrzebuje. Będzie badany przez specjalistów od Sprawdź zamkniętych drzwi żałosne jęki. Umierająca płakała, prosiła wody, ale na próżno, Jesichin nie mógł oderwać się od obrazu. Kiedy wreszcie wyłamano drzwi, dziewczynka już nie żyła, a Jesichin nawet na nią nie patrzył – wciąż poprawiał coś na płótnie. Córkę odwieziono na cmentarz, ojca – do domu wariatów. A obraz, chociaż niedokończony, wystawiono pod tytułem La mort triomphante10 na Salonie Paryskim, gdzie otrzymał złoty medal. – Rozum ojcowski nie wytrzymał smutku i wzniósł sobie zaporę w postaci twórczości – zinterpretowała usłyszaną historię dobra Polina Andriejewna. – Tak pani sądzi? – Donat Sawwicz zdjął okulary, przetarł, nałożył znowu. – A ja, studiując przypadek Jesichina, dochodzę do wniosku, że prawdziwy, potężny geniusz nie jest w stanie w pełni dojrzeć, jeśli nie doprowadzi do obumarcia niektórych stref duszy. Zniszczywszy w sobie, wraz z miłością do córki, resztki ludzkich uczuć, Konon Pietrowicz ostatecznie uwolnił siebie dla sztuki. To, co tworzy teraz u siebie w pawilonie numer trzy, będzie kiedyś ozdobą najlepszych galerii świata. I kto z wdzięcznych potomków przypomni