spoglądał na niego zdziwiony. – On woli zdobywać niezdobytych, że tak się wyrażę.

się z Westlandem. Trzeba pilnować tego domu dniem i nocą, bo bez wątpienia znowu będzie chciała złożyć księciu wizytę. Wtedy macie ją schwytać. Pewnie też spróbuje się z nim porozumieć w jakimś innym miejscu. Kiedy więc Westland lub jego córka stąd wyjdą, należy pójść za nimi. Żadne nie może się domyślić, że są śledzeni. No i macie się od dziś nosić po angielsku. Nie powinniście się wyróżniać. Kiedy złapiecie dziewczynę, przyprowadźcie ją do mnie. Kozacy się skłonili. Michaił zamierzał wsiąść do czekającego w pobliżu powozu, gdy nagle się zatrzymał. - Nie, lepiej zabijcie ją od razu. Ta nędzna dziwka sprawia więcej kłopotu, niż jest warta. Kurkow i Kozacy mogli mieć przewagę liczebną, lecz Alec znał każdy kąt na West Endzie. Bez większego trudu udało mu się uchronić siebie i Becky przed niebezpieczeństwem. Mimo swojej brawury był w szoku po tym, co się zdarzyło. I czuł oszołomienie po stoczonej walce. - Z pewnością już ich zgubiliśmy - wyjąkała Becky, gdy kluczyli pośród mrocznych zaułków na tyłach eleganckich domostw. - Muszę obejrzeć twoje ramię! - nalegała. - Trzeba zatamować krwawienie! - Nic mi nie jest. - Nieprawda! http://www.meblekuchennesklep.net.pl/media/ Kompani roześmieli się, lecz Alec widział jej strach. Wiedział, że powinien teraz coś powiedzieć, ale nie chciał się mieszać w tę sprawę. Próbował odwrócić od niej wzrok, lecz nie potrafił. Kiedyż to ostatni raz miał kobietę? Westchnął głęboko. Akurat dużo mu przyszło z tego, że starał się postępować lepiej! Becky oprzytomniała. Nadal było ciemno, a nad nią nachylało się trzech postawnych mężczyzn. Przystojne twarze nieznajomych wykrzywiały pożądliwe uśmiechy. W migotliwym świetle latarni wyglądali jak maszkarony na gotyckich rynnach. Zionęło od nich alkoholem. Wyrażali się jak ludzie dobrze wychowani, ale przeraziły ją agresywne spojrzenia i dwuznaczne uśmieszki. Wiedziała, czego chcą. Tak samo patrzył na nią wcześniej Michaił, a jego groźby wciąż jeszcze rozbrzmiewały jej w uszach. - Zo... zostawcie mnie w spokoju. Nie zrobiłam nic złego! - Jasne, że nie, moja miła - zamruczał wysoki mężczyzna tuż przed nią. Miał lodowate, jasnobłękitne oczy i rozwichrzone rudawe włosy. - Nie bój się. Nazywam się

Krystian westchnął ciężko, rozglądając się po klubie. Siorbnął swojego drinka zasmucony. Nie było żadnego kandydata na księcia! Żadnego! Owszem, znaleźli się przystojni mężczyźni, ale… Ale nie nadawali się na zostanie księciem. Nie byli idealni. To nos był za długi, to włosy przetłuszczone, to wzrost nie ten… I jak tu znaleźć księcia? - Beznadzieja – jęknął Krystian, bawiąc się słomką. Karol spojrzał na niego kątem Sprawdź - Co? - Pożyczyłem pieniądze od Dunmire'a. - Alec obrócił się na bok i wsparł podbródek dłonią. Oczy połyskiwały mu w mroku. - To człowiek z półświatka, na wpół kryminalista, właściciel kilku podejrzanych domów gry na East Endzie, a także burdeli i nędznych tawern, gdzie urządza się walki kogutów. Ma na swoje usługi całą armię szulerów. Wiedziałem, że zadawanie się z nim to pewne samobójstwo, ale że jedyne honorowe wyjście z sytuacji niezbyt mi odpowiadało, podpisałem mu weksel. - Och, Alec! - Becky wzdrygnęła się na myśl o zrujnowanych graczach, o których pisały gazety, o tym jak w rozpaczy strzelali sobie w głowę lub się wieszali. Zgony takie uznawano za coś, co równoważyło ich winę. - Nadal jednak nie traciłem nadziei. Procent od pożyczki Dunmire'a był olbrzymi, ale miałem absolutną pewność, że za jakiś czas los znów zacznie mi sprzyjać. Pożyczką od tego nędznika spłaciłem część moich długów i zapobiegłem groźbie więzienia. Ale kiedy nadszedł