„Proszę natychmiast stąd zejść!” — wybuchnęła.

Zaniósł ją do sypialni, ułożył na jasnozielonej, jedwabnej kapie i ukląkł nad nią. - No więc? Czego jesteś najbardziej ciekawa? - zapytał miękko. - Jak to jest, kiedy mężczyzna pieści cię tutaj? - Przytrzymując lewą ręką jej obie dłonie, przejechał palcami przez całą długość jej ciała i delikatnie muskał wewnętrzną stronę ud. Jodie, całkowicie bezradna, zamknęła oczy i drżąc lekko, chłonęła intymność tego dotyku. - A więc podoba ci się? A to? - Pochylił głowę i musnął wargami wrażliwe miejsce za uchem. Puls Jodie przyspieszył, a ona sama zaprotestowała jękiem. Nie miał prawa tak z nią postępować. Ale Lorenzo zrozumiał jej jęk inaczej. - Czego jeszcze jesteś ciekawa? - zamruczał. Pieścił teraz dłonią jej piersi, a Jodie, ku swojemu najwyższemu zawstydzeniu, odczuła słodki tryumf na widok jego podniecenia. A kiedy jego dłoń powędrowała w dół, Jodie wstrzymała oddech. Rzeczywistość, wszystkie postanowienia, odpowiedzialność zostały zapomniane. Pozostało tylko palące pragnienie, któremu nie potrafiła się oprzeć. Leżała sztywno, nie śmiejąc spojrzeć na Lorenza. Czuła się głęboko upokorzona tym, co się stało, i zbyt bliska płaczu, by się odezwać. Nie dlatego, że przeżyła spełnienie, to zdarzyło jej się nie po raz pierwszy, ale najgorsze było to, że zawdzięczała je temu właśnie mężczyźnie. - Nie powinieneś był - wykrztusiła w końcu. - Tak - zgodził się ciężko. - Nie powinienem. Jodie przymknęła oczy. Poczuła, że Lorenzo wstaje. - Zadzwonię i przesunę nasze spotkanie w salonie. Dlaczego pozwoliła, by do tego doszło? Czemu go nie powstrzymała? Przypuszczalnie chciał jej udowodnić, że się myliła. Obiecała sobie solennie nie pozwolić na coś takiego już nigdy. Lorenzo stał w swoim gabinecie i w zamyśleniu spoglądał przez okno. Na ogół nie pozwalał, by rządziły nim popędy, dlaczego więc uległ im teraz? Zamknął oczy, przywołał obraz Jodie drżącej pod jego dotykiem i natychmiast poczuł bolesne podniecenie. Nie rozumiał sam siebie. Pragnął kobiety, którą postanowił poślubić z powodów czysto praktycznych. Kto wie, jakie komplikacje mogła wywołać ta sytuacja? Z całą pewnością nie potrzebował ich teraz. Swoją drogą, jakim cudem zdołał znaleźć kobietę, która była jeszcze dziewicą i patrzyła na niego z odwiecznym pytaniem w oczach? Nie miał już czasu na szukanie kogoś innego. Zaskoczenie pozwoliło mu zyskać przewagę nad Cateriną, no i do tej chwili o jego narzeczonej wiedziała już cała Florencja. Co powinna mieć na sobie elegancka kobieta, wybierająca się na przymiarkę do ekskluzywnego magazynu? Z pewnością nie to, czym dysponowała Jodie, czyli ostatnią czystą parą dżinsów i koszulką. Lorenzo czekał na nią w salonie. - To, co się dziś wydarzyło, nie ma prawa się powtórzyć - oznajmił z determinacją, jak tylko weszła do pokoju. Patrzył na nią i przemawiał tak, jakby to była jej wina! - Z całą pewnością - odpowiedziała, wchodząc do windy. - Ale to nie ja wszystko zaczęłam. http://www.meblekuchennesklep.info.pl - Jest bardzo zdenerwowana. - A ja nie? - Z trudem się zmusił, by cofnąć się o krok. - Przepychanki z kobietami nie należą do moich ulubionych praktyk, więc chyba nie mam wyjścia. - Przykro mi - szepnęła Zuzanna. Szedł już ścieżką z powrotem, ale nagle coś sobie przypomniał. - Ty z nimi zostajesz, Zuzanno? - Oczywiście. Flic otwierała właśnie drzwi, więc podniósł głos, tak żeby go słyszała: - W takim razie dopilnuj z łaski swojej, żeby nikt nie ruszał moich rzeczy ani poczty. Zuzanna kiwnęła głową.

swojego księcia. Tak wiele ich dzieli, a jednak ich historia ma tak wspaniałe zakończenie. EPILOG Parker i Jace pomachali na pożegnanie, przyglądając się, jak Shey i Tanner wsiadają na harleya. Shey tym razem Sprawdź - Nie patrzę na to w ten sposób. - Pewnie, że nie. - I ty też nie powinnaś. - Widział teraz, że musi zacząć całą batalię od nowa. - Nie słyszałaś, co mówiłem? O tym, co zrobiły? Głównie Flic, bo ona wszystko wymyśliła, ale Imo wspiera ją na całej linii. 71 - Jak możesz?! - Karolina wstała i przesunęła ręką po rozczochranych włosach. - Jak możesz tu siedzieć, nazywać je zdrobniałymi imionami, a jednocześnie oskarżać o tak straszne rzeczy? - Przecież zawsze tak o nich mówimy! - Matthew czuł się oszołomiony i zdruzgotany.