więc koniecznie musiał żyć.

- A ja chciałbym dopilnować, żeby morderca został schwytany - rzucił ze złością. - Przestańcie, wszyscy - przywołała ich do porządku Kelsey. - Dane, zadzwoń na policję teraz. Niech zbadają ślady. Może nawet zostawią tu kogoś, żeby pilnował domu. - Tak, to możliwe. Szukają teraz Lathama - zgodził się Dane. - Przepraszam na chwilę, zatelefonuję. - Poczekaj. Musimy wznieść toast, za Sheilę. Powiedzieć jej, że ją kochaliśmy, niezależnie od tego, jakich grzechów się dopuściła. - Racja. Kochaliśmy ją - potwierdził Larry. - Dużo dla nas znaczyła i to się w końcu liczy. Mieć kogoś, dla kogo dużo się znaczy. Nate wziął stojący na stole dzbanek i napełnił dwie szklanki, dla Dane'a i Kelsey. Wszyscy uroczyście wznieśli swoje. - Za Sheilę - powiedziała Kelsey. - Niech odpoczywa w spokoju - dodał Nate. - Tak, módlmy się, żeby w końcu odnalazła http://www.meble-kuchenne.edu.pl/media/ w głąb domu. Chciała zobaczyć, gdzie jest Dane i co robi. Gdyby akurat wszedł po coś do kuchni, mogłaby jednak spróbować zabrać torebkę. Zajrzała ostrożnie do jadalni. Dane siedział przy stole. Bębnił palcami w blat i rozmawiał cichym głosem przez telefon. Zobaczyła torebkę. Centymetry od jego dłoni. Na stole leżał też jego telefon komórkowy. Przygryzła wargę i wycofała się. Trudno, przede wszystkim musi się wydostać z wyspy. Ruszyła do frontowych drzwi. Najciszej jak mogła otworzyła je, skrzypnęły, lecz wiedziała, że z jadalni nie można było tego usłyszeć. Po cichu zamknęła

Skinęła głową. Zamarła, gdyż nagle usiadł i chwycił ją za nadgarstek. - Czego chcesz, Kelsey? Czuła krew pulsującą w tętnicy. Oddychała za szybko. Nie wyszła z sypialni po herbatę. Sprawdź przyroda zadba o resztę. Może też być dwóch zabójców, w takim przypadku jeden byłby naśladowcą, ale ci faceci z wydziału zabójstw tak nie uważają. Utrzymują w tajemnicy pewne informacje o pierwszych zwłokach, a te szczegóły zgadzają się z drugą ofiarą; chodzi o to, że ewentualny drugi sprawca nie mógłby tych szczegółów znać. - Jesse wzruszył ramionami i znów napił się piwa. - Między nami gliniarzami, ci faceci z zabójstw przyznają, że nie mają właściwie nic. 83 Obie dziewczyny rozbierały się w klubach. Przesłuchali wszystkich, którzy mogli coś wiedzieć