leżała otwarta na łóżku, obok, na kapie rozłożone były dwa grube swetry i krawat - wyraźny męski akcent w tak kobiecym skądinąd pokoju. Flic postąpiła kilka kroków. - Pewnie mama oprowadziła cię wczoraj po całym domu, także po naszych pokojach. - Nie, tego nie zrobiła. Nie mogłaby pod waszą nieobecność. - Wyjął z walizki prążkowaną koszulę. Była czysta, ale pogniotła się przy przepakowywaniu. - Jest tu gdzieś blisko pralnia? - Prawie wszystko jest blisko. Mama mówiła, że wpadło ci w oko poddasze. Matthew podniósł na nią zdumiony wzrok. - Niezupełnie. Dowiedziałem się od mamy, że twój tata urządził tam sobie pracownię. Wspomniałem tylko, że mnie też to miejsce pasowało by do pracy, ale mama powiedziała, że ty chcesz się tam wprowadzić. I na tym stanęło, za nic nie chciałbym popsuć ci planów. 31 - Nie mógłbyś. Nie pozwoliłabym na to. No proszę. Sopel lodu, tak samo jak jej siostra. http://www.meble-designo.com.pl 35. Nadeszło Boże Narodzenie, które jakoś udało im się przetrwać, tuż potem - w drugi dzień świąt - wypadały urodziny Flic, a parę dni później sylwester. Sylwia towarzyszyła im prawie przez cały czas, bo Izabela z Mickiem spędzali ten tydzień u jego rodziny. Wszystkie koleżanki i koledzy, z którymi dziewczynki chciałyby się spotkać, powyjeżdżali z Londynu i jeszcze na domiar złego nastąpiła awaria kabla i wyłączono obie linie telefoniczne. Dopiero w trzecim dniu nowego roku telefony ożyły i Matthew zaczął odsłuchiwać swoje wiadomości. - Matt, prezent był fantastyczny - odezwał się głos Ethana. - Naprawdę nie spodziewaliśmy się, powiadam ci, mało nas nie powaliło! - Nie mogłam uwierzyć, kiedy to nadeszło - jako następny odezwał
- Nawet gdybyś była, pewnie byś nie posłuchała - podsumował z irytacją. - Zgadłeś. Nie jestem z tych, co lubią się podporządkowywać. - A jeśli poproszę? - Tanner zmienił taktykę. - Shey, złotko, mogłabyś mi łaskawie wyjaśnić, dlaczego co sobota umawiasz się z jakimś facetem w bibliotece na czytanie Sprawdź - To już nie moja sprawa. Aż do tej pory Karolina nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo zezłościł ją samą sugestią, że jej córka może być umysłowo chora. Wykluczyła też możliwość, że Matthew mógł sam wymyślić bajeczkę, która przywiodła go do takiego wniosku. - Te twoje perfumy nadal są w buteleczce - powiedziała cicho. - Widziałam na własne oczy. - Może widziałaś inną buteleczkę. - Nie. Weszłam do pokoju Imo pod jej nieobecność i widziałam jeszcze nieotwarte pudełko razem z innymi prezentami. Matthew stał nieruchomo, myśląc intensywnie. - Więc po prostu wzięła inną buteleczkę Gaultiera. Może napełniła wodą jakąś starą, już pustą. No i co z tego? To takie samo draństwo,