bardzo za nią tęsknił.

Marsjanka. Po chwili przyniosła mu herbatę, postawiła na stole i odeszła bez słowa. Z wnętrza szklanki popłynął dziwny, cierpkawy zapach, i Luke zaczął się zastanawiać, czy esencja przypadkiem nie została zagotowana. I to kilka razy. Po spróbowaniu nie miał już żadnych wątpliwości. Starał się jednak nie zwracać na to uwagi, tylko rozglądał się po wnętrzu. Poza nim znajdowało się tu jeszcze paru zwalistych facetów w roboczych kombinezonach i dwie dwudziestoletnie i niezbyt trzeźwe dziewczyny, które raczyły się pasztecikami, frytkami oraz colą. Kondor wszedł do środka dokładnie o tej godzinie, o której się umówili. Skierował się do jego loży i bez słowa usiadł naprzeciwko Luke’a. Jak zwykle plecami do ściany. Wymienili uprzejmości, kelnerka przyniosła jeszcze jedną szklankę płynu, który dla urozmaicenia określiła mianem kawy, a następnie Luke zaczął prosto z mostu: – Moja przyjaciółka ma kłopoty. Potrzebuję twojej pomocy. – Od razu przeszedł na ,,ty’’. – Przecież wiesz, czym się zajmuję, Luke. O jaką pomoc ci chodzi? – O radę. Kondor lekko się uśmiechnął. http://www.meble-biurowe.biz.pl - Nic, gdyby i inne ich potrzeby były zaspokojone. - A ty, oczywiście, jesteś w tych sprawach ekspertem - odparł oschle. - Nie, nie jestem ekspertem, ale pamiętam swoje dzieciństwo. Moi rodzice dawali mi wszystko, co można mieć za pieniądze, a ja chciałam tylko, żeby byli ze mną. - Mówiłaś, że wychowywała cię ciotka Hattie. - Owszem, od ósmego roku życia. Interesy mojego ojca wymagały wyjazdu z kraju i matka pojechała z nim. Zostawili mnie pod opieką różnych niań i gospoś i przyjeżdżali do domu co parę miesięcy. Buntowałam się. Z rozpaczy umieścili mnie u ciotki Hattie. Jack bawił się buteleczką octu. Jego dzieciństwo

robić. Kate uniosła dłoń do ust. Richard prawie nie widuje ich córki! Czując, że serce pęka jej na wiele kawałków, wyrwała mu się i pobiegła na górę. Wzięła Emmę na ręce i przez moment kołysała, żeby ją uspokoić. Dziewczynka powoli przestała płakać i zaczęła szukać smoczka. Sprawdź -Jakże mi to pochlebia - wyszeptała z ironią przez zaciśnięte gardło. - A powinno. Tylko dla ciebie chciałbym wyjść z cienia. Poczuła ucisk w żołądku i suchość w ustach. - Do licha, Lauro - powiedział, a w jego szorstkim głosie zabrzmiała ta sama potrzeba i pragnienie, które w niej szalało jak burza. - Gdy na ciebie patrzę, chcę cię zjeść... Poczuła silne ukłucie czystego gorąca. Położyła dłoń na bijącym jak oszalałe sercu. - ... chcę czuć pod wargami twoje nagie ciało... Stłumiła jęk. ROZDZIAŁ PIĄTY W jej głowie eksplodowały obrazy splątanych ciał, wymownych