rozmowach przez telefon dużo już o niej wiedział.

Musnęła wargami jego usta. Richard walczył z pragnieniem pociągnięcia jej na kolana i zbadania każdego centymetra jej ciała wargami i rękoma. - Nie boję się ciebie, smoku. I zaczynam się zastanawiać, czy twoje dalsze trwanie w pustelni to rzeczywiście najlepsze wyjście dla nas wszystkich... Zanim zdążył odpowiedzieć, uniosła się i zniknęła w ciemnym holu. ROZDZIAŁ ÓSMY - Lauro? - zawołała Kelly z salonu. - Co to jest? Laura wytarła ręce, przerzuciła ręcznik przez ramię i weszła do salonu. Zatrzymała się na widok stosu przewiązanych zieloną wstążką pudełek z balsy. - Sprawdźmy, myszko. Stanęła przy ławie i zobaczyła leżącą na pudełkach kopertę. Wzięła ją i wyjęła ze środka kartkę. „Chciałbym zobaczyć więcej owoców tego ukrytego talentu". Pod pudełkami leżał jeden z jej rysunków przedstawiających Kelly i karteczka: „To piękne. Idealnie ją uchwyciłaś. Richard". -Czyje to jest? - zapytała dziewczynka, podskakując dookoła http://www.logopedapoznan.info.pl Wstał i spojrzał ze zdziwieniem przez ramię. – To moja sprawa. Sam to załatwię. – Zastanawiał się przez chwilę nad jej propozycją. – A co byś chciała zrobić? Pochylił się, żeby podnieść spodnie z podłogi, a potem sięgnął po broń. Teraz albo nigdy, pomyślała. Chwyciła lampę i walnęła nią wprost w jego głowę. Rozległ się głuchy dźwięk. Pistolet wyśliznął mu się z ręki. Wyprostował się i spojrzał na nią. W jego oczach pojawiło się zdziwienie, ale po chwili zrozumiał. Zamachnęła się raz jeszcze tak mocno, jak tylko mogła. Tym razem dźwięk był głośniejszy. Aż krzyknęła z wysiłku. Lampa rozprysła się na kawałki. Trysnęła krew.

zeszłej nocy. Od wtorku już z dziesięć razy zadawała sobie pytanie, jak może ją tak silnie pociągać człowiek, którego dotąd nawet nie widziała i którego zupełnie nie zna. - Przyniosę ci jedzenie - powiedziała wreszcie. - Dziękuję - odpowiedział. Chwila ciszy, a potem rozległy się słowa: - A tak przy Sprawdź Malinda przesunęła dłonią po policzku Jacka. - To zabawne - powiedziała odsuwając rękę. - Raz jest miękka, a raz szorstka jak papier ścierny. - Po prostu jestem nie ogolony - wyjaśnił Jack. - Nie było takie straszne, co? Malinda, zaczerwieniona, spuściła głowę. - Nie martw się. Następnym razem będzie łatwiej, zobaczysz. - Nachylił się i ustami dotknął jej policzka. - Dobranoc, Malindo. ROZDZIAŁ PIĄTY - No i jak? Zgadzasz się? Malinda miała oczywiście gotową całą przemowę. Przygotowywała ją pół nocy. Teraz jednak nie mogła