również od razu ją poznał.

zarówno przystań, jak i kawałek plaży - sztucznej, lecz latami osadzał się na niej piach i wyglądała naturalnie. Z przystani rozciągał się widok na otwarty Atlantyk, natomiast plażę chronił naturalny cypel. Wszystko to otaczały mangrowce. Leżąc na piasku tej prywatnej subtropikalnej wyspy, miało się poczucie absolutnego odseparowania od całej reszty świata. Przed laty dzieci często bawiły się tu w piratów. Rodzice Dane'a chętnie je gościli, niezależnie od tego, czy ich syn był akurat w domu. Sytuacja nie uległa wielkiej zmianie po śmierci matki Dane'a. Choć jego ojciec stał się trochę samotnikiem, nadal jednak nie miał nic przeciwko obecności dzieciaków. Może godził się na ich obecność ze względu na pamięć żony, a może sam je lubił. Zawsze jednak znajdowało się dla nich coś 128 specjalnego - lemoniada lub mrożona herbata i domowe ciasteczka za życia matki, później woda sodowa i chipsy lub orzeszki. Gościnność zawsze. http://www.liv-art.pl/media/ miejsce i przykryła deską. Dygotała, ale nie potrafiła tego pohamować. Starała się myśleć. Zdjęcie i deskę odłożyła na miejsce. Broni nie ma. On może w każdej chwili zjawić się na górze. Nie opanuje się. Nie uda jej się zataić, że wykryła prawdę. Prawdę o mordercy. Mordercy o chorym umyśle, który przechowuje zdjęcie swojej ofiary jako trofeum. Ruszyła do drzwi. W torebce miała telefon komórkowy, ale torebka leżała chyba w jadalni, w której Dane urządził sobie biuro. Oznaczało to konieczność wyjścia frontowymi drzwiami. Mogła to zrobić

- Chyba kiedyś coś wspominałeś, tylko wyleciało mi z głowy. - Jak się czuje twoja znajoma? - spytał z troską Barry. - Trzyma się. - To dobrze - rzekł Duży Jim. Jeremy wstał, zacisnął usta i podszedł do drzwi. - Nie wolno przeszkadzać Mary - oświadczył, wyraźnie nie ufając Sprawdź - Czy nie ma śmiercionośnych jaszczurek - dodała Kelsey. - Chodzi o jakiegoś aligatora? - zaniepokoił się Larry. - Nie, o zwykłą jaszczurkę - odpowiedziała. Wzięła pudła od Larry'ego i niemal wbiegła z nimi do kuchni. Cindy wniosła za nią wodę i piwo. Potem szybko przyłączyły się do mężczyzn. Przeszli razem wzdłuż parkanu dzielącego ogródek na dwie części, okrążyli dom. Wreszcie dotarli do okna sypialni. Nie znaleźli niczego. - Żadnych odcisków stóp - stwierdziła Cindy. - Jaszczurki? - zapytał Larry zdumiony.