Alec zdjął z haka cylinder i wziął z kąta laskę, unikając wzroku Becky.

- To się jeszcze okaże - stwierdził krótko, zwinnie przeskakując falochron. ROZDZIAŁ PIĄTY Bella rzadko pragnęła być piękna. W ostatnich latach parę razy zdarzyło jej się odczuwać taką pokusę, zawsze jednak była to chwilowa tęsknota, z którą w mgnieniu oka potrafiła się uporać. Czasami, gdy nie była na służbie, albo gdy podróżowała z dala od kraju, folgowała tej słabości, wkładając modną sukienkę w żywych kolorach. Pozwalała sobie również na zrobienie delikatnego makijażu. Teraz nie mogło być mowy o uleganiu żadnym zachciankom. Doskonale wiedziała, że wszyscy goście Alice będą chcieli wypaść jak najlepiej. Kolacja wydawana w pałacu z założenia miała być elegancka, a nawet ekstrawagancka. Bella nie miała wątpliwości, że wszystkie zaproszone kobiety zrobią co w ludzkiej mocy, by wyglądać pięknie. Wszystkie, tylko nie ona. Zwłaszcza Tanya Denali nie przepuści okazji, by olśnić wszystkich urodą. Bella przypomniała sobie, w jaki sposób Edward patrzył na aktorkę, gdy spotkali się na schodach w Centrum Sztuki. Nie powinno jej to wcale obchodzić. Ale obchodziło. Aż za bardzo. Napominając samą siebie za brak rozsądku, wyjęła ź szafy kreację, którą uznała za najlepszą z najgorszych. Długa suknia w kolorze lawendy miała górę tak przeładowaną marszczeniami i falbankami, że skutecznie maskowała biust. Gdyby zdecydowała się zostawić rozpuszczone włosy, wyglądałaby jak rozwiązła purytanka, a to na pewno rzuciłoby się w oczy. Dlatego z lekkim westchnieniem żalu zgarnęła je i rozpoczęła mozolny proces zaplatania i upinania schludnego węzła. Gdy był gotów, poczuła satysfakcję. Kolejny raz z powodzeniem ukryła wszelkie ślady własnej seksualności. Kobieta, którą widziała w lustrze, prezentowała się dobrze, ale była całkowicie bezpłciowa. Nie ma czego żałować, powtarzała półgłosem, chowając pistolet do wieczorowej torebki. Obowiązki zawodowe zawsze stawiała ponad pragnienia, nie mówiąc już o kobiecej próżności. Czekał na nią. Niecierpliwie rozglądał się po Sali Lustrzanej, sondując wzrokiem grupę gości, wśród których uwijali się kelnerzy roznoszący przekąski i aperitify. Oprócz aktorów Alice zaprosiła również pracowników technicznych, więc zrobił się z tego spory tłum, który głośnymi rozmowami i śmiechem próbował rozładować przedpremierowe napięcie. Pomimo rozdrażnienia Edward zachowywał się bez zarzutu. Nigdy nie przeoczył dłoni, którą należało uścisnąć lub pocałować, i pamiętał, by w odpowiedniej chwili roześmiać się z dowcipu. W normalnej sytuacji pewnie bawiłby się doskonale, jednak teraz... Gdzie ona jest? Rozglądał się tak energicznie, że w końcu smoking, który zwykle nosił ze swobodą, zaczął mu przeszkadzać. Wokół niego przechadzały się kobiety barwne jak egzotyczne ptaki, lecz ani ich uroda, ani kuszący zapach perfum nie robiły na nim wrażenia. Wszystko, czego w tej chwili pragnął, to wreszcie zostać z Bellą sam na sam. Kręcił się coraz bardziej nerwowo, i niby kogoś słuchał, niby z kimś rozmawiał, ale cały czas spoglądał na zegar i na drzwi. - Czy to mnie tak niecierpliwie wyglądasz? - szepnął mu prosto do ucha zmysłowy głos. - Tanya. - Edward pocałował ją w oba policzki, po czym odsunął się, by na nią spojrzeć. - Jak zawsze olśniewająca. - Po prostu znam swoje mocne strony. Uśmiechnęła się do niego, sięgając po kieliszek wina. Błyszcząca biała suknia z odkrytymi ramionami i kuszącym głębokim dekoltem wspaniale podkreślała jej posągową figurę. - Plotkarska prasa nie przesadza, ten pałac jest rzeczywiście wspaniały. - Olbrzymie lustra odbiły jej postać, gdy czyniła w powietrzu szeroki gest. - I co za świetny pomysł, żeby właśnie w tej sali przyjąć grupę narcystycznych aktorów! - Staramy się, jak możemy - odparł, spoglądając ponad jej głową w stronę wejścia. Niestety, Belli ciągle nie było. - Widziałem twój ostatni film. Zagrałaś rewelacyjnie. Tanta, która przywykła skupiać na sobie całą uwagę, natychmiast zorientowała się, że tym razem musi się nią z kimś dzielić. Nie powiedziała jednak słowa i tylko uśmiechnęła się domyślnie. - Ciągle czekam, aż wrócisz do Hollywood - rzekła. – A póki co, nie tracisz czasu. Sięgnął do kieszeni po zapalniczkę i podał jej ogień. - Jak ty znajdujesz czas dla tych wszystkich mistrzów tenisa, właścicieli pól naftowych i wpływowych producentów? http://www.kosmetyki-naturalne.edu.pl - A więc to był Nieludow? - powtórzył jak echo Michaił złowieszczym tonem. - Nie wiedzieliśmy z początku, kim jest. Zdołał nas zaskoczyć w ciemności. - Czy Westland go przyjął? - Tak, wasza wysokość. Rozmawiali ze sobą przez jakiś czas. lady Parthenia też tam z nimi była. Westlandowie musieli nas jakoś wypatrzyć, bo Nieludow wymknął się z rezydencji. Zabił Borysa i Jurija, a Władimira pojmał. Jedynie ja zdołałem uciec. - Tylko z jednego powodu car mógł go na mnie nasłać - syknął Michaił, przypominając sobie, że od dawna nie miał już żadnych wieści z Rosji. Z trudem zachował spokój. - Widocznie wykryto spisek. - Stało się coś gorszego! Nieludow wezwał na pomoc miejscowy garnizon. Po tym, jak się na nas rzucił, pobiegłem do hotelu, myśląc, że zastanę tam waszą wysokość po turnieju. Mają co najmniej dwudziestu dragonów, uzbrojonych po zęby. Tylko czekają, żeby pojmać waszą wysokość!

Zbył milczeniem pytania - innymi słowy skłamał najbliższym przyjaciołom. Wolałby im ufać, lecz wiedział, że nie można na nich polegać. A jedno niebaczne słowo mogło spowodować nieszczęście. Poza tym przyrzekł przecież Becky, że nie zdradzi nikomu jej sekretów. - Muszę przez parę dni odpocząć. Czy jest w tym coś dziwnego? - Znów wpadł w zły nastrój - wyjaśnił kolegom Drax. Sprawdź Stali o zmierzchu na plaży, patrząc bez słowa w morze. Becky wiedziała, że Alec za chwilę musi odejść. Był w wieczorowym, czarno - białym stroju, odpowiednim na tę okazję. Chciała mu dać do zrozumienia, że wierzy w niego i że będą się mieli z czego cieszyć po jego powrocie, dlatego włożyła suknię z bladozielonego jedwabiu - elegancką, choć skromnie uszytą. Draxinger czekał w pewnej odległości, przeskakując niecierpliwie z kamienia na kamień. Razem z Alekiem szykował się do finałowej tury. Fort i Rush trzymali się w pewnej odległości. Mieli pilnować Becky podczas jej powrotu do willi, a także czuwać nad nią później, gdy Alec i Drax wezmą udział w ostatniej turze wista. Jakiś kwadrans wcześniej Becky przesłała Parthenii gruby list ze swoim sprawozdaniem, ukryty w pudle na kapelusze od miejscowej modystki. Książęca córka otrzyma go więc niedługo i - jeśli wszystko się uda - Westland dowie się wszystkiego akurat w chwili, gdy Michaił zostanie unieruchomiony jak w pułapce na statku regenta. Becky