- Czego jeszcze jesteś ciekawa? - zamruczał. Pieścił teraz dłonią jej piersi, a Jodie, ku swojemu

pewien weekend zapytał przy obiedzie zdawkowym tonem, czy ktoś przypadkiem nie zabrał omyłkowo jego listów zamiast swoich. - Wykluczone - odparła Karolina. - Gdyby nawet tak się stało, to przecież oddałybyśmy. - I nie może być mowy o pomyłce - dodała Flic - ponieważ mamy inne nazwiska. - Mama nie - zauważyła Chloe. - Wiemy - ucięła Imogen. Pewnego majowego wieczoru Zuzanna, która właśnie wróciła z Toskanii, zadzwoniła do Karoliny z pytaniem, czy dotarła już jej pocztówka. Karolina odpowiedziała, że nie. - To dziwne - zauważyła Zuzanna. - Specjalnie nadałam ją priorytetem, bo to było zdjęcie, na którym mi bardzo zależało: Madonna z XIII wieku. Powiadają, że podczas pracy nad tym obrazem artysta zemdlał, a wtedy anioł dokończył dzieła, domalowując twarz Marii. Ta twarz jest tak podobna do twojej, że aż nie do uwierzenia... Mam nadzieję, że jeszcze dojdzie. Dzwoniła potem codziennie przez tydzień, zadając to samo pytanie, aż wreszcie przy niedzielnym lunchu Matthew zaproponował, aby Karo powiedziała zrozpaczonej Zuzannie, że znalazła reprodukcję http://www.klinikaonline.pl rzeczywiście nie powinieneś teraz spędzać nocy w mieszkaniu obcej kobiety. Za nic nie chciałabym pogarszać twojej sytuacji. - Jak mam wisieć, to niech przynajmniej wiem, za co. - Chyba że tak - odrzekła z uśmiechem. Nagle przeszyła go bolesna myśl: może mimo wszystko Kat nie uwierzyła w jego wersję? - Co jest? - spytała. - Nie, nic. - Widziałam to spojrzenie. Gadaj zaraz. Jeśli jesteśmy przyjaciółmi... - Właśnie sobie pomyślałem - cedził wolno słowa - że nie miałbym ci za złe, gdyby jakaś część twojego umysłu zastanawiała się, czy przypadkiem moje pasierbice nie mówią prawdy. - Żarty sobie robisz?

- Oczywiście, Groosi. - Flic znów podniosła szczotkę do włosów. - I przypilnuję, żeby się nie przepracował. - Dobra dziewczynka! Matthew składał relację dość gładko, dziwiąc się sam, że potrafi mówić tak spójnie i niemal rzeczowo o swoim narastającym koszmarze. Sprawdź słowa. Zupełnie nie mógł nad tym zapanować. Teraz czekał na reakcję Shey. Na pewno zaraz wybuchnie. Zaskoczyła go, bo tylko się roześmiała. - Coś ci powiem. Nie jesteś pierwszym facetem, którego irytuję. Nie jesteś też pierwszym, który chciałby mnie pocałować ani jedynym uważającym mnie za atrakcyjną dziewczynę. Na pewno nie jesteś też ostatnim. Niestety, nie jestem zainteresowana twoimi pocałunkami, choć jak najbardziej możesz nadal myśleć, że jestem irytująca i atrakcyjna. - A jeśli ci nie wierzę? Nie wierzę, że nie jesteś zainteresowana moimi pocałunkami. Przez cały dzień wodziłaś za mną oczami. - Odpowiem ci szczerze. Tak, rzeczywiście tak było. Nie