skonczyc rozmowe, by zajac sie dzieckiem. - Rano maja mi

Kylie nie chciała płakac ani u¿alac sie nad soba, postanowiła wyrównac rachunki. Ze swoim ojcem i ta rozpieszczona, uprzywilejowana przyrodnia siostra. Najpierw jednak musi sie z nimi spotkac. Aby tego dokonac, opracowała pewien plan - pierwszy z wielu. Nie zwlekała, by wprowadzic go w ¿ycie. Miała zaledwie pietnascie lat, kiedy zaczeła wymykac sie sama na miasto. W ksia¿ce telefonicznej znalazła adres firmy Amhurst Limited i pewnego dnia weszła do biur swojego ojca, gdzie elegancka sekretarka poinformowała ja obojetnie, ¿e pan Amhurst ma spotkania przez cały dzien i jest zbyt zajety, aby sie z nia spotkac. - W takim razie zaczekam - powiedziała Kylie i usiadła w jednym z foteli stojacych w holu, z udawanym zainteresowanie przegladajac „Wall Street Journal”. Na skórzanych kanapach siedzieli me¿czyzni w garniturach, otwierajac i zamykajac swoje teczki. Wzywani pojedynczo przez sekretarke, znikali za drzwiami z drewna wisniowego, na których lsniły złote litery „Conrad Amhurst, Prezes”. Kylie nie ruszała sie ze swojego miejsca, choc miała wra¿enie, ¿e za chwile peknie jej pecherz. http://www.kisleonardo.pl - Powiem Lydii, żeby go tu przysłała. - Wstała i wyszła z pokoju. Dokładnie w tym momencie usłyszała kroki gosposi we foyer. Lydia niosła srebrną tacę, a na niej kryształowe szklanki i takie same dzbanki z lemoniadą i herbatą z lodem. Była już prawie przy przeszklonych drzwiach, kiedy i ona zobaczyła, jak mercedes sędziego zwalnia i zatrzymuje się przed garażem. - Dios - szepnęła wstrząśnięta. Srebrna taca zachybotała. Shelby w mgnieniu oka podbiegła do Lydii. Szklanki przesunęły się na tacy. Shelby zareagowała szybko, chwytając jej brzeg, ale było za późno. Herbata i lemoniada zaczęły się wylewać z dzbanków, a szklanki spadły na podłogę i się rozbiły. Kostki lodu ślizgały się po marmurowej posadzce. Plasterki cytryny pospadały, a herbata chlusnęła na twarz i bluzkę Shelby. Frontowe drzwi się otworzyły. Do foyer wszedł, wsparty na lasce, sędzia Red Cole.

381 poduchy z czarnym kotem, który podniósł łepek, spojrzał na niego pogardliwie i dał susa pod stół, na którym stał wazon ze sztucznymi kwiatami. Z wielkich głosników dobywała sie muzyka, tak głosna, ¿e a¿ dr¿ała podłoga. - Jesli powiem wam wszystko o mamie, co bede z tego Sprawdź inwalidzki, w którym siedział jakis pacjent, i omal sie nie przewrócił. - Cholera - warczał pod nosem, zdzierajac z siebie kitel. Przebiegł przez jezdnie. Odwróciwszy sie przez ramie, zobaczył pielegniarke stojaca przy wejsciu do szpitala; z o¿ywieniem mówiła cos do drugiej kobiety. Palcem wskazywała na ulice. Skrecił za róg, starajac sie nie zwracac uwagi na ból w kostce, minał jeszcze kilka przecznic i w koncu znalazł swojego jeepa dokładnie tam, gdzie go zostawił. Serce biło mu jak oszalałe. Mimo chłodu był cały zlany potem. Wsiadł szybko do samochodu i szybko zaczał oddalac sie od szpitala. Zapalił papierosa. Uspokoił sie troche. Niewiele brakowało.