Ten dziwny ciężar, gdzieś znikał, i już nie czuła się tak źle. Była bezpieczna. Spokojna. Tutaj,

Zamrugał gwałtownie. - Cholera, robisz się w tym całkiem dobra. - Daj spokój! Mitz może zadzwonić w każdej chwili i wtedy trzeba będzie się ruszyć. Dlatego przeproś, i to szybko! 204 - Przepraszam - powiedział posłusznie. Ona splotła nerwowo palce. - Za...? - Za to, że w środku nocy wymknąłem się z łóżka, zupełnie jak złodziej. Za to, że najpierw cię nie obudziłem. Za to, że udawałem, że cię tam nie ma, podczas gdy spędzenie ze mną nocy było dla ciebie wielkim krokiem. Bardzo to doceniam... - W porządku. - Uniosła dłoń. - Przerwij, dopóki masz przewagę. Jeszcze chwila, a daliby ci własny talk-show! - Rainie, miło było się obudzić z tobą u boku. Wreszcie opuściła ręce. Popatrzyła na niego z ukosa. - Mnie... też było miło. - Nie chrapałem? - Nie mógł się pohamować. Postawił kolejny krok. Ona się nie cofnęła. - Nie chrapałeś - odparła. http://www.in-vitro.com.pl zbyt bezduszną. Ale to było przed zeszłorocznymi wydarzeniami w Bakersville. Tymczasem miała zasadniczo to samo podstawowe przygotowanie co Quincy. Rozumiała najgorsze rzeczy, jakie człowiek jest w stanie robić, i wiedziała już, że nie ma takiej zbrodni, choćby najokrutniejszej, której by nie można popełnić. Większość ludzi uważa, że mordercy zabijają na skutek odczuwania jakiejś przemożnej potrzeby. Takie przypadki są łatwe. O wiele gorsi są psychopaci, dla których zabijanie stanowi nie tylko hobby, ale i swoisty rodzaj rekreacji. 91 Quincy kiedyś jej pomógł. Teraz ona chciała mu się odwdzięczyć. Rainie jeszcze raz przyjrzała się mapie, ale przegapiła skręt. Zawróciła, mimo zakazu, po czym wjechała we właściwą drogę. Ulica była szeroka. Wzdłuż niej biegł kręty chodnik i rosło mnóstwo

Dannym. To chyba wszystko. Quincy wreszcie zrozumiał. – Pracujesz nad listą ewentualnych podejrzanych. – Tak, federalni potrafią jednak szybko załapać, w czym rzecz. Uniósł brwi. Może Rainie była u kresu wytrzymałości, ale język miała ostry jak brzytwa. – Mogę zapytać, kogo wpisałaś? Sprawdź 10 Po osiemnastu miesiącach planowania wreszcie był zadowolony. Amanda Jane Quincy zmarła przerażona, zdruzgotana i ze złamanym sercem. Mężczyzna pomyślał, że jeszcze nie wyrównał rachunków z Pierce'em Quincym, ale to był dobry początek. 1 Czternaście miesięcy później Portland, Oregon Wponiedziałkowe popołudnie prywatny detektyw Lorraine Conner usiadła przy zawalonym papierami biurku, wystukała kilka liczb na klawiaturze swojego starego laptopa i skrzywiła się na widok wyniku wyświet¬ lonego na ekranie. Powtórzyła operację, ale wynik był ten sam. Popatrzyła ponuro. Jej budżet pozostawał niezmiennie kiepski.