Alli skinęła głową. Wiedziała, Ŝe zachowuje pozory dystansu między sobą a swoją bratanicą. - Chciałbyś się chyba spotkać z jej pediatrą i dowiedzieć się czegoś więcej o zdrowiu Eriki. - Po co? Myślisz, Ŝe coś jej jest? Wyczuła w jego głosie nutę paniki. Ciekawe, czy on tę nutę teŜ usłyszał. - Nie, to rutynowe badanie. MoŜe lekarz zaleci szczepienie przeciwko czemuś tam. - Zatem moja obecność nie jest niezbędna. Wystarczy, jak ty będziesz przy niej. Otworzyła usta, Ŝeby zaprotestować, ale zrezygnowała. Nie teraz. Niech dotrze do niego przy tej okazji, jak mało go obchodzą losy dziewczynki. Mark wrócił spojrzeniem do Alli. Miała na sobie tę samą koszulkę i dŜinsy, co oznaczało, Ŝe nie brała kąpieli. Jako męŜczyzna, człowiek czynu, podjął decyzję: przeszedł przez pokój i stanął przed nią. - Jeśli nie miałaś ochoty zjeść szarlotki w moim towarzystwie, to moŜe masz ochotę na coś innego? Uniosła brwi, co świadczyło o zainteresowaniu. - Na co mianowicie? - zapytała. http://www.hydraulika-silowa.info.pl - Od jutra już nie będzie pani nosić mundurka. - O ile pamiętam, mieliśmy tę sprawę przedyskutować pod koniec tygodnia. - Nadszedł koniec tygodnia, a ja nalegam, by przestała pa- R S ni ubierać się w ten sposób. - Willow otworzyła usta, by coś powiedzieć, ale Scott ciągnął dalej: - Popełniłem błąd, panno Tyler. Nie chcę się z panią kłócić... - Ależ ja też nie zamierzam sprzeczać się z panem na ten temat. - Naprawdę? Sądziłem, że będzie się pani upierać... - Z początku nienawidziłam tego stroju, ale gdy zobaczyłam, jak bardzo to pana bawi, postanowiłam go mimo wszystko
Gdy dotarli do Candover Court, Oriana podeszła do brata i chwyciła go za ramię. - Chciałabym zamienić z tobą słówko - powiedziała z uśmiechem, przeprosiwszy grzecznie Adelę. Wzięła go pod rękę i oddalili się w miejsce, gdzie nikt ich nie mógł usłyszeć. - O co chodzi, siostrzyczko? - Chcę, by zniknął z mojej drogi ten łakomy kąsek, za którym się tak uganiasz. - Naprawdę? - Oczywiście. Możesz potrzebować mojej pomocy. Fa¬bianowie trzymają jej stronę, wiesz o tym. Sprawdź - Postawił przed nią talerz z bekonem, jajkami, plackami ziemniaczanymi i świeżym pomidorem. - Proszę jeść, a ja tymczasem nakarmię Mikeya. Choć Willow zazwyczaj piła na śniadanie tylko kawę, przygotowany przez Scotta posiłek wyglądał tak apetycznie, że postanowiła spróbować. Trudno, najwyżej utyję i nie będę w sta- R S nie zmieścić się w zamówiony przez niego mundurek, pomyślała nie bez ironii. - Proszę mi powiedzieć, panno Tyler - zwrócił się do niej Scott. - Kim był ten chłopiec u Morgantiego? Pani poprzednim podopiecznym? Spuściła wzrok.