się Nate.

ognia. To żaden anioł, zapewniam cię. - Po pierwsze żadna z nas nie spotkała dotąd wojownika, więc nie wiemy, jak to z nimi jest. Po drugie, zdarzają się dziwne przypadki. W końcu ja sama byłam wampirem przez dwieście lat. Czy słyszałaś o innym przypadku, że ktoś został ugryziony, a potem ozdrowiał? Bo ja nie. Jessica z powrotem opadła na krzesło. - Sama już nie wiem... Maggie, on już zrozumiał, czym jestem. Ale jeszcze nie odgadł, kim jestem. - Będziesz musiała mu to powiedzieć. - Co?! - Zrozum, sytuacja stała się naprawdę niebezpieczna. Najpierw Mary, teraz dwaj policjanci, zamordowani w upiorny, okrutny i teatralny sposób, a właśnie tak lubi postępować Władca. Uwielbia dawać przedstawienia. I będzie dawał kolejne, bo chce się zemścić na tobie. Jesteś jedyną osobą, która zdołała zadać mu takie obrażenia, że musiał do siebie dochodzić przez paręset lat, więc cię nienawidzi i teraz będzie cię osaczał i dręczył. Jessica pokręciła głową. RS 238 http://www.gabinetginekologa.com.pl/media/ RS 136 Teraz Stacey wycelowała w nią palec. - Nie wciskaj mi kitu, dobrze? Nawet w radiu podali wiadomość o tym napadzie, i to z nazwiskami, jedno z nich skojarzyłam. Temu Calowi próbowałaś kiedyś pomóc. - Nie zaatakowali mnie dlatego, że jestem, kim jestem, tylko po prostu przypadkiem znalazłam się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. - Ale oni podobno kręcili się wokół szpitala. Myślisz, że chodziło im o Mary? Fakt, że przyjaciółka pomyślała dokładnie o tym samym co ona, bynajmniej nie uspokoił Jessiki.

- Wiedziałem, że zastanę tu moich przyjaciół - wyjaśnił Dane. - Wskoczył pan do wody w tym momencie, kiedy do pana i przyjaciółki strzelał niewidzialny nurek? - Tak. Sprawdź Jednak coś kazało jej usiąść, a wtedy ekran ożył, Mary ujrzała piękną kobietę w wiktoriańskim pokoju, czeszącą długie jasne włosy przy toaletce. Okno było otwarte, firanki powiewały na wietrze, który rozwiewał również włosy kobiety. Za oknem zaczęła gęstnieć ciemność, zaś przerażona Mary czuła, że druga ciemność gęstnieje za nią samą, czuła ją, czuła jej lodowate tchnienie, skradające się wzdłuż kręgosłupa. Chciała uciec, ale nie mogła. Tłumaczyła sobie,że za nią nic nie ma, lecz słyszała coś jak zimny szept, czarny i czerwony... Bzdura, odgłos nie może mieć koloru. Ale ten miał. Był czarny jak otchłań, i zabarwiony szkarłatem. Jak krew. Wyjdź stąd i uciekaj, przykazała sobie, a jednak nie zdołała się ruszyć. Cień na ekranie gęstniał coraz bardziej, wpłynął do pokoju, zaczął się materializować. Zszokowana Mary zdała sobie nagle sprawę z tego, że to