straty.

Justina. Teraz, kiedy wreszcie jej się udało, czuła się jak na końcu bardzo długiej, ale ślepej ulicy zamkniętej wysokim murem. Była wyczerpana pod każdym względem: fizycznym, psychicznym, emocjonalnym. Pomyślała o powrocie do El Paso i nie poczuła nic. Tylko pustkę. Tak wiele tam się zdarzyło. Może zbyt wiele. Kiedy pozałatwia już wszystkie sprawy w Karolinie Północnej, to może pośpi sobie z kilka dni. A kiedy się obudzi, świat będzie wyglądał inaczej. Wtedy pomyśli o przyszłości. Była dobra w odnajdywaniu an43 395 zaginionych ludzi. Jak mogła teraz przestać tylko dlatego, że znalazła wreszcie swojego zaginionego? David zatrzymał ją w drzwiach, obrócił do siebie i mocno przytulił. Tak jakby on też zrozumiał, że właśnie pękło ostatnie łączące ich ogniwo. - Teraz ty też możesz żyć dalej normalnie - powiedział. Normalnie? A cóż to znaczy, chciała zapytać. Może kiedyś będzie wiedziała. Teraz mogła skupić się jedynie na najbliższej przyszłości. http://www.fundacja-dantis.pl Tymczasem zamiast zrobić cokolwiek efektywnego, automatycznie przyjęła czysto kobiecą postawę. Gdyby zamiast Diaza był tu, powiedzmy, Pavon, Milla nie doczekałaby świtu. Diaz wciąż kucał tuż przed nią, czuła jego ciepło na nogach. Krótkie włosy mężczyzny były rozczochrane, tak jakby przeczesał je dłonią, gdy były mokre. Pierwszy raz Milla miała okazję obejrzeć go gładko ogolonego. Miał na sobie swój zwykły ubiór: koszulkę, dżinsy i czarne ciężkie buty. Światło lampy podkreślało surowość jego rysów, sprawiało, że jego oczy zdawały się głębiej osadzone, a usta wydawały się pełniejsze i bardziej miękkie. Desperacko starała się opanować drżenie. Dotychczas miała nadzieję, że ewentualna pozytywna reakcja jej ciała na bliskość Diaza an43

True milczał przez chwilę, a potem przeklął paskudnie. - Ona spotkała się z Diazem, ty idiotko! Widziano ich razem w zeszłym miesiącu w Juarez! Susanna poczuła, jak krew tężeje jej w żyłach. - Okłamała mnie? - Jeżeli zaprzeczyła, że cokolwiek o nim wie, to tak. Sprawdź Diaz myszkował po szafkach. Po chwili znalazł to, czego szukał. - Gdzie jesteśmy? - zapytała Milla słabym głosem. - Outer Banks. Przez moment nie wiedziała, gdzie to jest. Jej brew zadrżała lekko, zaznaczając pracę zmęczonego umysłu usiłującego cokolwiek zrozumieć. Tak! Karolina Północna, przecież tam właśnie byli. Outer Banks to na wybrzeżu. Po chwili połączyła kolejne fakty: szum, który słyszała na zewnątrz, to ocean. Znajdowali się tuż obok plaży. Osobliwy zapach, który wszędzie tu się unosił, był zapachem słonej morskiej wody. Diaz postawił przed nią miskę parującej wegetariańskiej zupy i szklankę mleka. Nalawszy sobie do drugiej miski, usiadł naprzeciwko i zabrał się do jedzenia.