- Mogłabyś coś dla mnie zrobić - zaczął zwyczajnie. - Masz dobrą pamięć.

o tym nie myślałam, ale Mandy ciągle miała ją przy sobie. Wiesz, nawet gdy szła do toalety. - Myślisz, że na boku robiła sobie drinka? Wygląda jak cola, pachnie jak cola, więc dodała trochę rumu? - To nie byłby pierwszy raz. - Alkoholicy znają naprawdę dobre sztuczki - zgodziła się Rainie. - Mary, zastanówmy się nad tym. Amanda przez chwilę zabawia się w barmankę. Mówisz, że przyjechała najpóźniej o dziesiątej, a wyszła dopiero o wpół do trzeciej. To znaczy że wzmocnioną colę piła przez co najmniej cztery i pół godziny. Nie zauważyłaś tego? - Nie - odpowiedziała natychmiast Mary. Teraz jej głos brzmiał pewnie. - Z Mandy tak już bywało - ciągnęła. - Bez względu na to, ile wypiła, wyglądała normalnie i normalnie funkcjonowała. Jeszcze kiedy pracowałyśmy razem, przechwalała się swoimi możliwościami. Wierzyliśmy jej. Nigdy nie myśleliśmy... Nigdy byśmy nie pomyśleli, że miała jakiś problem. - Więc jej wstąpienie do AA było dla ciebie zaskoczeniem? - Tak. Chociaż później nabrało to sensu, kiedy już zastanowiliśmy się nad dawnymi wydarzeniami. Zdarzały się noce, kiedy po zakończeniu pracy siedziała przy barze i bywało, że przed wyjściem do domu wypijała osiem drinków. Nawet jeśli wyglądała normalnie, jak mogła się czuć? Nie była http://www.eplyty-warstwowe.info.pl trzeba. Shep nie wyglądał jednak na przekonanego. – Mój syn w zakładzie poprawczym czeka na proces o morderstwo – powiedział znużonym głosem. – Córka co noc chowa się w szafie, a sąsiedzi ozdobili nasz garaż napisem „Dzieciobójca”. Mówisz, że Sandy zrobi, co trzeba? Ja już nie wiem, co jeszcze można by zrobić. Burmistrz zakazał nam udziału w pogrzebach ofiar. Jego zdaniem to by tylko zdenerwowało ludzi. Na litość boską, Rainie, to moje miasto. Znam George’a Walkera. Kiedyś grywałem w kręgle z wujkiem Alice. A teraz... teraz doszło do tego. Rainie nic nie odpowiedziała. Nie znajdowała słów, żeby go pocieszyć. – Ktoś inny pociągnął za spust – ciągnął uparcie Shep zmęczonym głosem. – Zapamiętaj moje słowa. I musisz mi pomóc to udowodnić, bo detektywowi stanowemu i agentowi federalnemu będzie zależało tylko na szybkim zamknięciu sprawy. Nie mieszkają tutaj. Nie znają Danny’ego tak jak ty. Więc zostajemy tylko my dwoje. Tak jak czternaście lat temu.

potężne bary i płaski brzuch. Pomyślała, że niedługo będzie gotowa na coś więcej niż zawody olimpijskie. - Zielone światło dla kwiatów i kwadratowych pudełek z czekoladkami - powtórzył posłusznie Quincy. - Czerwone światło dla obrzydliwie słodkich określeń. - Głaskał ją po włosach. On też jakoś nie śpieszył się do tego, żeby wstać. Pochylił głowę, żeby lepiej ją widzieć. - A tak dla uściślenia, co Sprawdź - No i co? - spytał. - Jak wyglądam? Portland, Oregon Dwunasta osiemnaście czasu zachodniego. Rainie i Kimberly siedziały obok siebie na kanapie. Z tego miejsca mogły obserwować sypialnię po prawej stronie albo kuchenkę i przestrzeń po lewej stronie. Ale nie robiły ani tego, ani tego. Nic nie robiły. Nie odzywały się do siebie. Obie po prostu gapiły się na telefon. - Dlaczego nie dzwoni? - spytała Kimberly. - Widocznie nie ma nam nic do powiedzenia. - Myślałam, że do tej pory coś powinno się już wydarzyć! Rainie zerknęła na drzwi pokoju. - Ja też - mruknęła. - Ja też. Wirginia Siedząc w pokoju przesłuchań, agent specjalny Albert Montgomery wyglądał