oka w głowie, był jedynie kawałkiem szkła. Tak jak jej przedtem powiedział jubiler.

Alec uskoczył wprawdzie od razu, lecz Becky usłyszała jego przekleństwo i zrozumiała, że został trafiony. Zdołał jednak wyciągnąć własny pistolet i strzelić. Becky ujrzała, jak wielki Kozak się chwieje. Wysoka czapa spadła mu z głowy. Mężczyzna chwycił się za szyję, lecz jego krzyk urwał się nagle. Potem runął na ziemię. Zacisnęła powieki i wsparła czoło o słupek, do którego ją przywiązano, drżąc na całym ciele. Wokół zaległa głucha cisza. Czuła zawrót głowy, jakby miała zaraz zemdleć. Wiedziała, że Aleca dosięgła kula, lecz nie miała pojęcia, jak ciężko jest ranny. Nie mogła się zmusić do spojrzenia na niego. Bała się tego, co może zobaczyć. Własna bezradność doprowadzała ją do rozpaczy. Związana jak cielę prowadzone na rzeź, nie mogła się ruszyć. Jeśli Alec padł nieprzytomny, nie zdoła mu w niczym pomóc. O Boże, oby tylko przeżył... Nagle poczuła czyjąś rękę na ramieniu. Krzyknęła przeraźliwie. - Cicho! To tylko ja. - Nie jesteś ranny? Przecież on cię trafił... - Ledwie mnie drasnął. - Spojrzał na swój rękaw. Ziała w nim dziura, z której sączyła się krew. - Do licha! - zaklął. - Lubiłem ten surdut! - Jak możesz żartować w takiej chwili? - Uspokój się, to nic groźnego, ale musimy stąd uciekać. - Szybko uwolnił ją z więzów, przecinając węzeł. http://www.endometrium.biz.pl - Może później. - Może. - Daj mi kosza, jeżeli chcesz - odparł po chwili - ale pozwól odzyskać honor w inny sposób. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby ci pomóc. Pod jednym warunkiem. Musisz mi powiedzieć prawdę. - Dobrze. - Z ciężkim sercem skinęła głową. - W porządku. Zechciej zacząć od tego, co najbardziej chciałbym wiedzieć. Dlaczego oddałaś mi się zeszłej nocy? Zbyt drogo zapłaciłaś za jedzenie i nocleg. Namyślała się nad odpowiedzią. Lepiej było nie drażnić jego męskiej dumy. - Bo... bo podobałeś mi się. Pewnie jesteś do tego przyzwyczajony. - Jeszcze żadna dziewica nie rzuciła mi się w ramiona. Wciąż coś przede mną ukrywasz. Jestem graczem, pamiętasz? Potrafię czytać z twarzy. - Powiedziałabym ci coś, ale pewnie się rozgniewasz. Boję się, żebyś nie zrobił czegoś

arogancko głowę. - Zegnam pana, wasza wysokość. Rozległ się głuchy szczęk. I nic się nie stało. W broni nie było kuli. Alec zaklął głośno. Michaił zaśmiał się z radością. - En garde! - krzyknął i natarł na Aleca. Rozpoczęła się dzika walka. Becky odstąpiła na bok, lecz nie mogła oderwać oczu od wymiany ciosów. Blask słońca odbijał się w ostrzach, które niczym brzytwy przecinały ze świstem powietrze. Michaił przeciwstawił Sprawdź Wysokość nagrody, trzysta dwadzieścia tysięcy funtów, była po prostu porażająca. Na każdego członka zwycięskiej pary przypadało po połowie, czyli sto sześćdziesiąt tysięcy funtów, minus - rzecz jasna - dziesięć procent na rzecz wdów i sierot. Obydwaj zwycięzcy po zakończeniu turnieju mieli być fetowani na specjalnym balu. Becky wiedziała, że Alec z trudem panuje nad sobą. Prawie nie spał w nocy, krążąc w kółko po pokoju, a potem siedział w ogrodzie i palił cygara. Niemalże nie tknął jedzenia, lecz wypił cały dzbanek mocnej kawy. Chociaż doceniał jej wsparcie, bujał gdzieś daleko myślami. Odkąd zdołał pogodzić się ze sobą, całą uwagę skupił na turnieju. Becky wiedziała, że to niebezpieczne. Spostrzegła, że rano wyglądał zupełnie tak samo jak podczas morderczej walki z Kozakami. A jeśli przegra? Jeśli komu innemu dostanie się Talbot Old Hall? Mogła tylko czekać i chodzić w kółko po trawie. Dlaczego właściwie Michaił uczynił Hall stawką w turnieju? Czyżby z powodu nieczystego sumienia? Wątpliwe. Mówił przecież, że dwór wcale nie jest w jego guście. A może - choć wydawało się to mało prawdopodobne -