obrazy. Czasem nawet wykorzystywała wyobraźnię jako narzędzie

- Ćwiczysz się w docinaniu innym czy to po prostu wrodzony talent? - Jak mam ci na to odpowiedzieć? - Shey wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się. - Mam taki dar. Nie mógł się nie uśmiechnąć. Podobało mu się to przekomarzanie. Mógłby to robić od rana do nocy. Ujmuje go jej zadziorny charakter. Większość kobiet, z jakimi dotąd miał do czynienia, była uległa i zgodna. Liczyły, że w ten sposób usidlą bogatego księcia. Shey na pewno do takich nie należy. O każdą bzdurę będzie się spierać do upadłego. Jeśli on powie „białe", ona z miejsca zaprzeczy i oświadczy, że coś jest czarne. Dla zasady. Tanner popatrzył na zegarek. Przesiedział w kawiarni caiy dzień. - Kiedy przyjdzie Parker? - Och, czyżbym ci nie wspomniała, że ona ma dzisiaj wolny dzień? - powoli powiedziała Shey. - Tammy zostanie do końca i zamknie lokal. Uśmiechnęła się szeroko, zadowolona z siebie. Świetnie to sobie zaplanowała. http://www.emedycyna-estetyczna.com.pl/media/ Flic spojrzała jej w oczy. - Ty mi to powiedz. To ty jesteś świrologiem. 372 - Miała tylko dwanaście lat. Zuzanna przypomniała słowa Flic kilka dni później, na spotkaniu z Sylwią i Matthew przy Perrin's Lane. Chloe w tym czasie była w szkole, więc mogli czuć się swobodnie. - Wcale nie sugeruję - mówiła, starannie dobierając słowa - że coś takiego może usprawiedliwić albo przynajmniej wyjaśniać jej postępki. Ale uważam, a Jane Ripon się ze mną zgadza, że cała ta sprawa bez względnie przerasta psychikę dwunastoletniego dziecka. - Jak mogłoby być inaczej? - mruknęła Sylwia z pobladłą twarzą. Matthew nie odzywał się przez kilka następnych minut, zbyt

ciężkiego rozstroju nerwowego? - I w konsekwencji do samobójstwa? - domyśliła się intencji koronera Zuzanna. - Wykluczone. Karo była rozsądną osobą o zdrowych priorytetach. Praca to tylko praca, nic ponadto. Na następnego świadka wezwano detektywa sierżanta Rossa. Zapytany pod koniec zeznań o wysokość balustrady balkonu przy Sprawdź balkonów odznaczały się wysmakowaną elegancją. Przeznaczona dla kobiet, pomyślał od razu, ale powstrzymał się przed wypowiedzeniem tego na głos. Owszem, mężczyzn tu się toleruje, może nawet są mile widziani, a jednak absolutnie nie przynależą do tego miejsca. Zastanawiał się, czy Richard też to wyczuwał, a jeśli tak, to czy się tym przejmował. A czy mnie to obchodzi? - zadał sobie w duchu pytanie, kiedy już opuścili pokój. Nagle pomyślał o Karolinie - kołyszącej się w fotelu, a wcześniej leżącej obok niego w łóżku (które przedtem dzieliła z Richardem), nagiej i tak bardzo swobodnej, naturalnej, zadowolonej. 20 I doszedł do wniosku, że ma to wszystko w nosie, podobnie jak fakt, że