- Tak, znam go także, od dawna. Lubi łowić ryby

przecież zawsze podejrzewał wszystkich naokoło i niczego nie ujawniał. Teraz też miał wrażenie, że coś go ostrzega, że czuje na karku zimny dreszcz... A jednak, niech to licho, w jakiś sposób dziwnie lubił tego gościa. Westchnął. - Chętnie przyjmę każdą pomoc. Po huraganie Katrina było tak, jakby przez miasto przeszła wojna, miną lata, zanim niektóre z dzielnic wrócą do normalności, więc naprawdę nie życzymy tu sobie żadnych niepożądanych atrakcji. Jeśli tylko będę pana potrzebował albo uzyskam jakąś informację, która pomoże panu wesprzeć policję, natychmiast do pana zadzwonię. O której ma pan wykład? - spytał, zmieniając temat. Bryan spojrzał na zegarek. - Dokładnie za trzy godziny. Serdecznie zapraszam, jeśli ma pan czas. Główna aula uniwersytetu, godzina dziewiętnasta. Sean odprowadził go wzrokiem, a potem popadł w głębokie zamyślenie. - Panie poruczniku? Podniósł wzrok i ujrzał stojącego w drzwiach Bobby'ego Munro. - Przyniosłem te akta w sprawie McCardle'ego, o które pan prosił. - Ach, tak, dziękuję. - Czego profesor chciał na policji? No, ten gość, który właśnie http://www.eginekologwarszawa.net.pl/media/ - Znakomity pomysł. Jessica weszła na górę, lecz najpierw skierowała się na balkon. Robiło się ciemno, ale od jakiegoś czasu zmrok zapadał dziwnie wcześnie, noce wydawały się zbyt ciemne, a sama ciemność zbyt czerwona, w dodatku pobrzmiewał w niej nienawistny szept, jakby to znowu zbierało się w powietrzu... - Co za „to"? - spytała z irytacją samą siebie. To. Zło, które zrodziło się w odległym kraju, które materializowało się w ciemnościach, czaiło się, szeptało, już prawie jej dotykało... Odwróciła się gwałtownie, przekonana, że ktoś za nią stoi, lecz nie dostrzegła nikogo. Czy to złudzenie, czy rzeczywiście zamknęły się jakieś drzwi? Może ich gość również wyszedł na balkon i obserwował ją przez chwilę? Wyprostowała się dumnie. Nie da się nikomu onieśmielić ani

- Ten profesor. Przekonasz się, kiedy sama go zobaczysz, ja tylko chciałam cię ostrzec. - Ostrzec? Czemu? Czy jest niebezpieczny? - Oczywiście, że nie, nigdy nie otworzyłabym drzwi nikomu podejrzanemu. On po prostu... No, nie spodziewałam się kogoś takiego. Robi wielkie wrażenie. Sprawdź Utrzymywała się na nogach, choć wydawało jej się, że kajuta wiruje. Nie zemdlała chyba tylko dlatego, że instynkt samozachowawczy okazał się silniejszy. Przytrzymała się burty. Z pokładu dobiegały przekleństwa Lathama, który szarpał się z kotwicą. Gdzie są? Przygryzła wargę, walczyła z mdłościami. Doszła do kilku schodków prowadzących na zewnątrz, do kokpitu. Wyjrzała. Przez strugi deszczu zobaczyła plecy Lathama. Przeszła na burtę od strony lądu. Usłyszał ją dopiero wtedy, gdy skoczyła do wody. Morze było ciemne. Czarne jak smoła i zimne