Sebastian postanowił przygotować kolację.

mnie nie zauważyłaś. Powinienem coś wtedy powiedzieć, ale nie chciałem przeszkadzać. Pia odwróciła się i popatrzyła na niego. A zatem wszystko słyszał. Cóż, może dobrze się stało. Teraz przynajmniej nie będzie jej zatrzymywać. - Pia, dlaczego powiedziałaś pielęgniarce... Nagle Paolo zaczął wydawać jakieś dziwne dźwięki. - Paolo? Paolo, co ci jest? Buzia dziecka zrobiła się czerwona. Chłopiec próbował zakaszleć, ale nadaremnie. Patrzył tylko przerażony, błagając wzrokiem o pomoc. - Zakrztusił się - rzuciła Pia, pospiesznie odpinając pas i klękając przed chłopcem. Błyskawicznie wypięła go z fotelika, przytrzymała i kilka razy uderzyła w plecy. W zaciśniętej piąstce Paolo trzymał papierek po czekoladce. Szybko rozluźniła mu krawat, rozpięła koszulkę. Pochyliła go i ponownie uderzyła. Federico klęczał obok niej. -Paolo, nie. Paolo... - Przechylił się do kierowcy. - Zjedź na pobocze - rozkazał. - I dzwoń po karetkę. http://www.ebadaniapsychologiczne.info.pl złożone na kolanach. Co się z nią dzieje? Przecież ma swoje plany, swój pomysł na życie. Marzenia, które już wkrótce mają się spełnić. Zobaczy świat, pozna nowych ludzi. To wszystko jest teraz na wyciągnięcie ręki. Małżeństwo, dzieci... to odległa przyszłość. Jeśli w ogóle było jej to pisane. Czy dla Pierce'a to też jedynie mglista możliwość? To pytanie pojawiło się nagle, nie wiadomo skąd. I zagłuszyło wszystkie inne. Czy Pierce odkłada małżeństwo i dzieci tylko na jakiś czas? Czy może wcale nie zamierza się

nie mógł pojąć, jak to się stało, że rano próbował zatrzymać Amy. Sam był tym zdumiony. Po tygodniu pracy Amy należała się chwila oddechu od tych urwisów, sam jej to zresztą tłumaczył. I nagle, ni stąd, ni zowąd, wyrwał się z tą swoją propozycją. Sprawdź zniżając głos do szeptu. - Miałeś zły sen, tak? - On chciał mnie złapać - wyszeptał Benjamin, przecierając piąstkami oczy. - To był tylko sen. Już się skończył - przemawiała do niego czule. - Nic złego ci się nie stanie. Możesz położyć się wygodnie i zasnąć. Chłopczyk zrobił przestraszoną minę. - Nie chcę spać. Zostań ze mną, dobrze? - Dobrze, skarbie - szepnęła, a po chwili dodała: -Chodź, pójdziemy na dół do kuchni, napijemy się mleka. Nie będziemy budzić Jeremiaha.