Katem oka dostrzegła, ¿e Alex zesztywniał nagle, a w jego

między jej piersiami pojawił się rumieniec. - Co takiego? - Dawno temu. Mogłaś mi powiedzieć. Chrząknęła i zauważył wahanie w jej oczach, które przez tyle lat nie zdradziły prawdy. - Nie było powodu. To znaczy, nie miało sensu cię kłopotać... - Kłopotać? Uważasz, że nie powinienem był wiedzieć, że będziesz miała ze mną dziecko? - Jak ona mogła patrzeć mu prosto w oczy? - Jeśli ja byłem ojcem... - Byłeś. Jesteś. Prychnął pogardliwie. - Co ukrywałaś, Shelby? - Nic - pokręciła głową, kładąc ręce na biodrach. - Już nie ma nic do ukrycia. I nie przyjechałam tutaj, żeby się kłócić. - Ja tylko chcę wiedzieć, dlaczego mi nie powiedziałaś. - Musi znać odpowiedź. Nie odpuści tak łatwo. Na miłość boską, przecież rozmawiają o jego dziecku! - Myślałam, że dziecko umarło. - Ale musiałaś wiedzieć co najmniej przez siedem, osiem miesięcy, że nosisz je w sobie. - Byłam przerażona - przyznała, wysuwając podbródek. Jej plecy zesztywniały, a kilka niesfornych kosmyków 39 wysunęło się z koka i rozwiewał je wiatr. - Czym? - nalegał. http://www.e-szambabetonowe.edu.pl Czy mu się to podoba, czy nie, Peggy Sue, niegdyś najlepsza tamburmajorka w całym okręgu Blanco, jest jego żoną. Rozdział 13 Chyba powinniśmy porozmawiać - powiedziała Shelby, zbiegając po frontowych schodach. Ojciec stał przy drzwiach i właśnie wkładał ręce do rękawów marynarki, a ona była jeszcze w piżamie i miała potargane włosy po źle przespanej nocy. Sędzia zachichotał, chociaż jego twarz wcale nie była pogodna. - Odkąd to masz mi coś do powiedzenia? Poczuła, jak sztywnieją mięśnie jej karku. - Odkąd nie mam wyboru. - Czy to może poczekać? - Zerknął na zegarek i się nachmurzył. - Muszę wpaść do biura, potem na ranczo, a potem spotykam się z inwestorami na śniadaniu w Coopersville. - Sądzę, że wiesz, gdzie jest Elizabeth.

bramami. Musi tylko przez nie przejsc. Ale dokad miałaby isc? - Dokadkolwiek - mrukneła. Czuła, ¿e marzna jej rece, którymi przy trzymywała sie zimnych łancuchów hustawki. Hotel Nicka jest zaledwie kilka przecznic stad, pomyslała. Sprawdź Cherise zareagowała na spojrzenie me¿a i gwałtownie zamkneła usta. Donald rozparł sie na poduszkach, jakby miał zamiar zostac tu dłu¿ej, a mo¿e nawet czytac Pismo Swiete. - Jak sie czujesz? - Lepiej. - Du¿o ostatnio przeszłas - powiedział i choc wyraznie starał sie byc uprzejmy, Marla dosłyszała w jego głosie protekcjonalna nute. - Mam to ju¿ za soba. - Ale podobno cierpisz na amnezje - rzekła Cherise. - To chwilowe, prawda? 298