Kate wyraziła nadzieję, że tak właśnie będzie z tym zdjęciem, a potem

z pokoju. Cecile z pełnym nadziei uśmiechem powitała Malindę przed sklepem. - No i jak poszło? - Dobrze. - Nie zatrzymując się Malinda weszła do środka. Cecile pospieszyła za nią. - Wyjaśniłaś sprawę pieniędzy? - Tak. Nazwaliśmy to pożyczką i wręczyłam mu pierwszą ratę. Cecile otworzyła usta ze zdziwienia. - Ale myślałam, że jak się spotkacie, to... JEDNA DLA PIĘCIU 147 Malinda spojrzała na nią surowo. - To co, Cecile? Pocałujemy się i pogodzimy, tak? Malinda zdała sobie sprawę, że Cecile nie zasłużyła na taki atak. To na Jacka przecież była wściekła. I na samą siebie. - Nie. On po prostu uznał, że ma wobec mnie dług. Spłacił go i pozbył się wszelkich zobowiązań. Wszystko było gotowe i czekało tylko na jego http://www.e-plytywarstwowe.net.pl/media/ wyczuwalnej wewnętrznej siły, Lily jest w istocie niepewna i niespokojna. – Naprawdę wyskoczyłaś kiedyś z jadącego samochodu? – spytał beztrosko, również przeglądając menu. – Tak, raz – wyznała. Milczała przez chwilę. – Widzisz, nie potrafię znieść sytuacji, których nie mogę kontrolować. Boję się schwytania w potrzask. Spojrzała na Thea, który wpatrywał się w nią w łagodnym zamyśleniu. Nagle po raz pierwszy w życiu zapragnęła się zwierzyć i zrzucić z duszy przygniatający ciężar. – Wiesz, musiało minąć dużo czasu, zanim zdobyłam się choćby na to, by zamykać na zasuwkę drzwi kabiny w publicznej toalecie – oświadczyła rzeczowym tonem. – A w windach... – urwała i

więcej. – Wiem. – Kate podniosła dłoń do ust. – To dziecko ma się urodzić już niedługo. Na początku maja. Czyli za trzy miesiące. Na początku maja? Dobry Boże, co ma robić? Kate mocno przytuliła się do niego. Sprawdź – Jak mógł to zrobić?! – Telefon powędrował za lampą. – Przecież byłam wtedy dzieckiem! I tak bardzo mu ufałam! Zaczęła drzeć fotografię na drobne kawałki. – Kochałam go! Dysząc ciężko podbiegła do półek i zaczęła zrzucać z nich książki. Napad wściekłości zakończył się tak gwałtownie, jak się zaczął. Julianna opadła na podłogę i zaczęła cicho płakać. Kate uklękła przy niej i wzięła ją w ramiona. Tuliła dziewczynę jak Emmę, szepcząc jej do ucha słowa pocieszenia. Julianna przytuliła się do niej, wciąż chlipiąc. – Byłam taka mała. Dlaczego to zrobił? Dlaczego? – Nie wiem, kochanie, ale to się już nie powtórzy. – Kate gładziła ją po włosach, czując, że nigdy nikogo nie było jej tak żal. Uniosła nieco głowę i spojrzała na Luke’a. – Nie pozwolimy, żeby cię skrzywdził. Już