Zapewne istniało logiczne wyjaśnienie powodów

ruszać. - Chciałam jakoś pomóc. Przepraszam, jeśli powiedziałam coś nie tak - Pia przeszła na angielski. - Liczyłam, że w ten sposób odwrócę ich uwagę od Jennifer. Obiecałam jej... Naprawdę nie chciałam... Przez myśl mi nie przeszło, że zobaczą we mnie kandydatkę na nianię dla twoich dzieci. Wkrótce zaczynam pracę w Afryce. Gdyby dobrze poszukali, sami by się o tym dowiedzieli. - Prawdopodobnie wiedzą. Nie zdradzają się w nadziei, że wyciągną coś więcej - wyjaśnił Federico. Jego myśli przez cały czas krążyły teraz wokół innego tematu. Pia miała świetny kontakt z jego synami. Z pałacowych plotek wiedział, że nie miała zbyt wielu zajęć. Dotrzymywanie towarzystwa Jennifer na dłuższą metę mogło być bardzo nużące... R S Może póki nie znajdzie kogoś na stałe... Zaryzykował. - Chłopcy z miejsca cię polubili. To niebywałe, bo zwykle są bardzo nieufni w stosunku do osób, których nie znają. http://www.e-okulista.com.pl Ani słowem nie wspomniała o nim. Mówiła tylko o jego synach. Wprawdzie niczego się nie spodziewał, ale w głębi duszy miał jednak nieśmiałą nadzieję. Nawet jeśli z góry wiedział, że i tak nic by z tego nie było. Pia uśmiechnęła się do niego i odstawiła półmisek na środek stołu. - A twoi synowie są naprawdę uroczy. Po tych słowach już musiał się roześmiać. - Zdajesz sobie sprawę, że to ci sami chłopcy, którzy wczoraj załatwili cię bumerangiem? Pia uśmiechnęła się serdecznie. - Jasne. Ale chyba nie zamierzają tego powtarzać?

wspólnego? Jeśli zabawiają się gdzieś bronią albo amunicją... – Nie! – wykrzyknęła Lucy. – Pół godziny temu znalazłam ten pocisk w mieście. Nie chciałam, żeby komuś stała się krzywda, więc zabrałam go ze sobą. Przyszło mi do głowy, że może niepotrzebnie panikuję. Rob lekko dotknął szarego, metalowego czubka. Sprawdź ponownie. - Z tego wynika... - znowu zawahała się i potrząsnęła głową. - Ale to naprawdę jest jakieś dziwne. - Umilkła zmieszana. Tak bardzo chciała mu pomóc, ale nie potrafiła sobie poradzić. Jedyne wyjście, to przetłumaczyć list słowo po słowie. - Tu jest napisane dokładnie tak - zaczęła, wskazując na zdanie. - Nos doktora Langfitta jest zachwycony zapachem uzyskanym z twoich kwiatów.