kobiet. Umówiła się na wizytę u innego ginekologa, by upewnić się,

wiedzieli dobrze, w co warto ładować pieniądze. Milla kochała swoich ludzi. Nie pracowali tu dla pieniędzy, pensje były naprawdę niewielkie. Zostawali po godzinach, siedzieli w soboty, czasem nawet w niedziele. Milla zresztą nie pobierała żadnej pensji, nawet symbolicznej. Większość działaczy organizacji stanowili wolontariusze: ludzie rozsiani po całym kraju, którzy oferowali swoją pomoc w razie potrzeby A potrzeba rodziła się, gdy należało wyruszyć na poszukiwanie zaginionej osoby w jakimś określonym rejonie. Jednak stała grupa pracowników, skupiona w centrali w El Paso, poświęcała cały swój czas dla organizacji: była to jedyna praca tych ludzi i choćby dlatego dostawali za nią pensję. Większość wolontariuszy pomagała im po prostu z potrzeby serca. Część ludzi z centrali także, a niektórzy z nich mieli nawet swoje powody Najlepsza przyjaciółka Joann Westfall z podstawówki zgubiła się podczas rodzinnego wyjazdu na kemping. Palące an43 62 promienie słońca okazały się dla niej zabójcze. Zmarła, nim ją odnaleziono. Były mąż Debry Schmale zniknął nagle, zabierając obie http://www.e-medycynaizdrowie.net.pl wyciągania kamyka ze spodni, ale ostatecznie dała sobie z tym spokój. Zbierała kamienie od lat: te ładne, gładkie, o wyjątkowych kształtach. Miała już w domu niezłą kolekcję. Mali chłopcy często zbierają kamienie, prawda? Po kolejnym zlustrowaniu terenu cmentarza przemknęła za sąsiedni grób, potem za kolejny, stopniowo docierając do upatrzonego punktu. Zasłaniając dłonią zegarek, przycisnęła guziczek, aby an43 40 oświetlić tarczę: dziesiąta trzydzieści dziewięć. Mogło to oznaczać, że ich oszukano - albo po prostu Diaz i jego kumple się spóźniają. Miała nadzieję, że tak właśnie było; szkoda, by cały ich wysiłek

podniósł długą nieheblowaną dechę, która wyglądała na ręcznie ciosaną. Była na ponad cztery i pół metra długa, miała kilka centymetrów grubości i około trzydziestu szerokości. Musiała być bardzo ciężka, ale Norman poderwał ją jak piórko. Umieścił końcówkę deski w sprytnie wykutym na ich brzegu rzeki wyżłobieniu, potem przyklęknął i uczynił to samo z drugim końcem kładki, po Sprawdź zdrowia. Jednak na ogół cała plaża należała do niej. Atmosfera bezludnego pustkowia dobrze współgrała z nastrojem Milli; teraz było podobnie z padającym rzęsistym deszczem. Ogarnął ją smutek. Czy zeszłej nocy popełniła największy błąd swojego życia? A jeśli tak, to czy istniała jeszcze jakaś szansa ratunku? Diaz wrócił, niosąc jej kapcie i szlafrok, a potem poszedł nastawić kawę. Nie był zbytnio rozmowny z rana - wieczorem zresztą też nie - ale Milli to odpowiadało. Wypełzła z łóżka i szybko narzuciła szlafrok, potem pobiegła do łazienki. W łazience był osobny mały grzejnik - włączyła go bez wahania. Niewielkie pomieszczenie nagrzewało się szybko, już po chwili zrobiło się przyjemnie ciepło. Milla spojrzała w lustro i skrzywiła się: jej włosy wyglądały tragicznie, ale pierwszy raz od długiego czasu