ROZDZIAŁ TRZYDZIESTY

zamówienie i Theo znów nachylił się ku Lily. – Mam przeczucie, że wpłynęłaś na przemianę Frei... – zaczął, lecz mu przerwała: – Och, nie sądzę. Nie zapominaj, że przebywamy na wspaniałych wakacjach. Każdy z nas jest odprężony i... – Myślę, że jest w tym coś więcej – rzekł z przekonaniem. – Odkąd dzieci zostały bez matki, zawsze zapewniałem im mnóstwo rozmaitych rozrywek i starałem się, żeby były szczęśliwe. Jednak dopiero gdy ty się zjawiłaś, zacząłem dostrzegać we Frei stopniową, lecz wyraźną zmianę. A dziś moja córka ostatecznie spełniła nadzieje, które żywiłem od tak dawna. Słuchając go, Lily poczuła, że dla niej to również jest wyjątkowy wieczór. Głęboko wzruszyły ją ulga i radość Thea – a jeśli w jakiejś mierze się do tego przyczyniła, to tylko jeszcze bardziej ją uszczęśliwiało. Theo jest dobrym człowiekiem i kochającym, troskliwym ojcem, który zasłużył, by jego dzieci odwzajemniły miłość, jaką je darzy. Świadomość, że ukochana córka go odrzuca, musiała być dla niego istną torturą. – No cóż, to ukoronowanie tych wspaniałych wakacji, nieprawdaż? – rzekła pogodnie, zdecydowana nie dopuścić, by jakakolwiek http://www.e-medycynaizdrowie.info.pl Wydał z siebie jakiś dźwięk, jakby parsknięcie. -Boisz się mnie? -Och, tak! Nie widzisz, że cała drżę? Wiesz, nie stanowiłbyś dla ludzi z miasteczka takiej tajemnicy, gdybyś nie starał się ze wszystkich sił trzymać ich na dystans. -Jakoś się nie pchają do mnie drzwiami i oknami. -Co ty powiesz? Cóż, skoro twój dom otacza mur, a w drzwiach wita ich kołatka ze smokiem... Dom jest taki ponury. Szczerze mówiąc, przydałoby się tu trochę kwiatów albo krzewów. Nie twierdzę, że porosty zwieszające się z drzew nie stanowią wspaniałego widoku, ale to trochę straszne. Może gdyby pomalować elementy domu na inny...

Najpierw tylko jego śmiech - w formie wibracji na swoich piersiach. I jego oddech w swoim uchu. Potem stopniowo zdawała sobie sprawę z silniejszych doznań. 50 JEDNA DLA PIĘCIU Ucisk jego ud na swojej nodze. Delikatna nabrzmiałość jego męskości przytulona do jej brzucha. I... i jego ręce Sprawdź Ktoś zastukał lekko do jej pokoju. Kate rzuciła jeszcze okiem na Emmę, a potem podeszła do drzwi. – Tak? – To ja – usłyszała głos Luke’a. – Mogę wejść? Otworzyła drzwi i położyła palec na ustach. Luke skinął głową na znak, że rozumie, i wszedł do środka. – Chciałem się tylko upewnić, że... wszystko w porządku. – Jak najbardziej – potwierdziła, spoglądając kolejny raz w stronę Emmy. – Strasznie się boję, ale to nic nowego. – Będzie dobrze – zapewnił ją półgłosem. – Obiecuję, że zrobię wszystko, żeby was chronić. Zajrzała mu w oczy, myśląc o obietnicach i przysięgach Richarda. A przecież w końcu okazało się, że nie były nic warte.